Iga Świątek o aferze dopingowej. Szczera rozmowa w podcaście Roddicka
Iga Świątek zameldowała się już w Kanadzie, gdzie weźmie udział w kolejnym turnieju – WTA Montreal. Polska tenisistka ma już dawno za sobą aferę antydopingową i wpadkę z pozytywnym wynikiem testu. ITIA po odwołaniu Polki uznało, że zanieczyszczony lek produkowany w Polsce bazujący na melatoninie był powodem pozytywnego wyniku. Z tego powodu, tenisistka dziś znów może grać na korcie.
Choć sprawa jest kwestią przeszłości to wciąż regularnie wraca w różnych rozmowach. Iga Świątek w podcaście Andy'ego Roddicka kolejny raz wróciła do tego tematu. I zdradziła, w jakich okolicznościach dowiedziała się o zawieszeniu.
Iga Świątek poznała pierwszą rywalkę w Montrealu! Wielka sensacja!
Polka momentalnie zalała się łzami, a niektórzy myśleli, że zmarł ktoś bliski Idze Świątek.
- Byłam na sesji sponsorskiej w Warszawie. Podczas zmieniania miejsca weszłam na mojego maila, gdzie była wiadomość. Nie przeczytałam jej, bo od razu zaczęłam płakać. Agenci, którzy byli ze mną, pomyśleli, że ktoś umarł. Dałam mojej menadżerce telefon i ona wszystko przeczytała. Byli zdezorientowani, ponieważ nikt nie wiedział, co zrobić w takiej sytuacji – przyznała.
Iga Świątek płakała 40 minut po wieści o zawieszeniu
Iga Świątek nie ukrywała, że płakała przez 40 minut i miała całą czerwoną twarz. Mimo to, zachowała się profesjonalnie i kontynuowała swoją pracę. Trzygodzinna sesja była najlepszą w jej życiu.
- Nie wiedziałam, czy mam kontynuować tę sesję. Płakałam 40 minut i miałam całą czerwoną twarz. Nie mogłam nic mówić i kontynuowaliśmy ją i muszę zdradzić, że to były najlepsze zdjęcia, jakie zrobiłam. Chyba jestem dobrą aktorką – żartowała.
