Iga Świątek i Madison Keys w WTA Finals 2025 zagrały ze sobą już po raz ósmy. Bilans tej rywalizacji to teraz 6-2 dla Polki. Oba poprzednie tegoroczne mecze pokazały, jak groźną rywalką potrafi być tenisistka z USA. Najpierw była bardzo bolesna porażka Igi Świątek 7:5, 1:6, 7:6 w pamiętnym półfinale Australian Open w Melbourne, w którym Polka nie wykorzystała piłki meczowej. Potem było zwycięstwo Świątek 0:6, 6:3, 6:2 po szalonym meczu na mączce w Madrycie.
Zabawna wpadka Igi Świątek w czasie sesji na WTA Finals. Co ona miała na nogach?
Forma Madison Keys przed WTA Finals 2025 była jednak wielką niewiadomą i nie należało się spodziewać fajerwerków ze strony aktualnej mistrzyni Australian Open. Po US Open Amerykanka zmagała się z kontuzją. W azjatyckich turniejach jej zabrakło. Treningi wznowiła niedawno, a na nagraniach widać było, że zmieniła ruch serwisowy. Madison Keys to tenisistka bardzo silna fizycznie. Po świetnym początku sezonu i triumfie w Australian Open potem nieco obniżyła loty, ale przy jej sile ognia wciąż potrafi być bardzo niebezpieczna. W WTA Finals gra po raz drugi. Debiutowała w... 2016 r., gdy w finałach grała m.in. Agnieszka Radwańska. Teraz Amerykanka ponownie walczy w mistrzostwach po dziewięciu latach przerwy. - Gram teraz w najlepszy tenis w mojej karierze. Klepię się po plecach za to, że tyle czasu trzymam się w grze, wciąż tu jestem - stwierdziła.
Od pierwszej piłki w meczu Igi Świątek z Madison Keys widać było, że Amerykanka jest bardzo usztywniona, a długa przerwa w grze zupełnie wybiła ją z meczowego rytmu. Popełniała dużo błędów, spóźniała się do uderzeń. Pod presją dużo psuła, słabo też serwowała. Skoncentrowana i solidna Iga Świątek wygrała pewnie 6:1, 6:2.
Iga Świątek komentuje zwycięstwo nad Madison Keys
Iga Świątek łatwo wygrywała kolejne gemy. - Dzisiaj czułam na korcie spokój. Jestem zadowolona z wszystkiego. Z tego jak byłam skupiona i z tenisa - podsumowała swój występ w rozmowie z Canal+ Sport. Na pytanie, czy kiepska gra rywalki wpłynęła na jej koncentrację, odparła: - Nie, ale raczej po prostu warto jest być świadomym co się dzieje po drugiej stronie siatki, żeby wiedzieć ogólnie jaki jest momentum na korcie. Ale raczej staram się skupić na sobie, bo niezależnie od tego czy moja przeciwniczka gra świetnie czy nie, to ja powinnam mieć takie same nastawienia w stosunku do swojego tenisa. Staram się być skupiona na sobie. Nie zawsze to wychodzi, ale dzisiaj na pewno był dobry dzień - dodała Iga Świątek.
W drugim meczu w WTA Finals Iga Świątek zagra w poniedziałek ze zwyciężczynią spotkania Amanda Anisimova - Jelena Rybakina, który zaczął się po pojedynku Polki z Keys.
