Koszykarze Legii Warszawa przegrali derby stolicy z Dzikami Warszawa 79:84 w 9. kolejce Basket Orlen Ligi.Mimo wyrównanego meczu i braku kluczowych zawodników, Legia uległa Dzikom, w szeregach których błysnęli Horton i Vander Plas.Kapitan Legii, Michał Kolenda, podsumował przyczyny porażki, jednocześnie patrząc z optymizmem na dalszą część sezonu.Czy to potknięcie zwiastuje trudności dla lidera ligi, czy też Legia szybko wróci na zwycięską ścieżkę?
Emocje towarzyszyły derbom Warszawy w 9. kolejce Orlen Basket Ligi. Lider tabeli i aktualny mistrz Polski, Legia Warszawa, podejmował na własnym parkiecie zespół Dzików Warszawa, przegrywając 79:84. To była druga z rzędu ligowa porażka "Zielonych Kanonierów", którzy w poprzedniej serii gier musieli uznać wyższość Śląska Wrocław.
To będzie Dziki czas dla Legii. Zieloni Kanonierzy przed wyzwaniami w Lidze Mistrzów
Legia Warszawa w derbach bez trzech zawodników
Legioniści przystąpili do meczu znacznie osłabieni. Z powodu problemów zdrowotnych w składzie zabrakło kluczowych postaci: Jayvona Gravesa, Andrzeja Pluty oraz Matthiasa Tassa. Mimo to, spotkanie było niezwykle wyrównane. Pierwsza kwarta należała do Dzików, jednak w drugiej i trzeciej części gry to gospodarze przejęli inicjatywę. Ostatecznie jednak o wyniku zadecydowała ostatnia kwarta, wygrana przez gości.
Amerykanin Landrius Horton na kilkadziesiąt sekund przed końcem trafił za trzy punkty, kończąc mecz z dorobkiem 18 "oczek". Zwycięstwo wsadem przypieczętował Bennett Vander Plas (20 pkt, 8 zbiórek). W szeregach mistrzów Polski najskuteczniejsi byli Benjamin Shungu (21 pkt) i Ojars Silins (17 pkt). Mimo porażki, Legia utrzymała pozycję lidera tabeli. W następnej kolejce zmierzy się u siebie z Treflem Sopot. Dziki, które zajmują siódme miejsce, czeka wyjazdowy pojedynek ze Startem Lublin.
Michał Kolenda: Dziki były skuteczniejsze
Po meczu głos zabrał kapitan "Zielonych Kanonierów", Michał Kolenda. Nie szukał wymówek w brakach kadrowych i podkreślił, że o porażce zadecydowały błędy w końcówce spotkania.
- Na pewno to był ciężki mecz dla obu drużyn - powiedział Kolenda. - Mam nadzieję, że był dobry do oglądania, jak to derby. Mieliśmy swoje szanse, ale w końcówce Dziki były skuteczniejsze i wygrały. Nie chcę używać żadnych wymówek, bo tak naprawdę to nie ma znaczenia. Mieliśmy okazje na to, żeby w pewnych momentach tę przewagę powiększyć lub kontrolować mecz. Jednak odczuwalny był brak jednych z naszych liderów i tak wyszło, że przegraliśmy. Mecz koszykówki to gra błędów. Kto ich nie popełni, to na końcu wygrywa. Popełniliśmy ich trochę więcej w kluczowym momencie. Dziki złapały inicjatywę i po prostu dowiozły do końca to spotkanie - zakończył kapitan mistrza Polski.
Za taką cenę można byłoby kupić sto tysięcy mieszkań w Polsce. W USA to rekordowa transakcja