- Lechia Gdańsk zremisowała z Legią Warszawa, a powinna wgrać.
- Gdańszczanie dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale Legia zdołała wyrównać w doliczonym czasie gry.
- Trener John Carver i zawodnicy Lechii wyrażają frustrację z powodu utraty zwycięstwa w ostatnich sekundach.
- Jakie konsekwencje dla Lechii będzie miał ten remis w kontekście walki o utrzymanie?
Tomas Bobcek: Nie możemy popełniać takich błędów
Przed przerwą z dystansu uderzył Ivan Żelizko i dał prowadzenie gdańskiej drużynie. Na początku drugiej połowy stołeczny zespół wyrównał za sprawą Bartosza Kapustki. Jednak później to rywale stwarzali sobie sytuacje. Wyprowadzili zabójczy kontratak, który golem zakończył Aleksandar Cirković. W doliczonym czasie Wojciech Urbański zabrał im zwycięstwo.
- Jest duże rozczarowanie - wyznał Tomas Bobcek w Canal+ Sport. - Myślałem, że to utrzymamy, że zabierzemy trzy punkty. Tracimy głupią bramkę. Nie możemy popełniać takich błędów - tłumaczył słowacki napastnik Lechii, który zaliczył asystę przy drugiej bramce, ale sam też zmarnował doskonałą okazję.
Bartosz Kapustka nie gryzł się w język po meczu z Lechią. Padły mocne słowa ze strony kapitana Legii
John Carver: Jesteśmy sfrustrowani, ale czujemy też satysfakcję
Trener John Carver także był niepocieszony z tego, co wydarzyło się na koniec spotkania w Warszawie. Lechia zaczęła sezon z pięcioma minusowymi punktami. W tym momencie nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, z dorobkiem 14 oczek. W każdy razie uzbierała w sumie 19 punktów, to więcej od Legii, która plasuje się na 11. pozycji.
- Jesteśmy sfrustrowani, ale czujemy też satysfakcję - wyznał John Carver, cytowany przez PAP. - Zawsze trudno gra się na takim terenie. Nasz zespół pokazał determinację i ambicję. Zasłużyliśmy na więcej niż na remis. Jeśli dalej będziemy grać w taki sposób, to częściej będziemy wygrywać niż przegrywać. Utrata bramki w ostatniej minucie zawsze boli. Przed rokiem na stadionie Legii również straciliśmy gola w doliczonym czasie, ale wtedy przegraliśmy 1:2 - przypomniał szkoleniowiec Lechii.
Sensacja w Częstochowie! Raków rozbity przez Piasta. Co z trenerem Markiem Papszunem?