W ostatnich tygodniach głośno było o przyszłości Edwarda Iordănescu w Legii Warszawa. Po porażce 1:3 z Zagłębiem Lubin drużyna miała na koncie trzy mecze bez zwycięstwa, co wywołało spekulacje o dymisji trenera. Choć pojawiły się informacje, że Rumun złożył rezygnację, klub tego nie potwierdził. Dyrektor sportowy Fredi Bobić zdementował te doniesienia, nazywając je „kaczką dziennikarską”. Iordănescu pozostał na stanowisku, a Legia w czwartek pokonała Szachtar Donieck 2:1 w Lidze Konferencji.
W kontekście ewentualnej zmiany trenera w Legii jednym z głównych kandydatów wymieniano właśnie Vukovicia, który przez siedem lat był związany z klubem w różnych rolach, w tym jako pierwszy szkoleniowiec. Sam zainteresowany w rozmowie z Interią przyznał: „Legia to dla mnie wyjątkowe miejsce, ale nie wiem, czy taki powrót jest realny”.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Vuković nie wróci do pracy w Polsce. Według informacji Mateusza Borka trener przebywa obecnie w Pekinie, gdzie może rozpocząć nowy etap swojej kariery. Nie wiadomo jeszcze, czy chodzi o prowadzenie jednego z chińskich klubów, czy o objęcie tamtejszej reprezentacji narodowej, która poszukuje selekcjonera.
Dotychczas Vuković pracował wyłącznie w Polsce — prowadził Legię Warszawa w latach 2015–2022 (90 meczów, mistrzostwo Polski w sezonie 2019/20) oraz Piasta Gliwice w latach 2022–2025. Po jego odejściu z Gliwic drużynę przejął Szwed Max Molder, którego niedawno zastąpił Daniel Myśliwiec.
Nazwisko Vukovicia pojawiało się także w kontekście Motoru Lublin, zwłaszcza po dotkliwej porażce 2:5 z GKS-em Katowice. Trener Mateusz Stolarski wciąż zachowuje posadę, lecz jego sytuacja może się zmienić po meczu z Widzewem Łódź.