- Legia Warszawa przegrała swój pierwszy mecz w fazie ligowej Ligi Konferencji UEFA.
- Trener Edward Iordanescu wystawił rezerwowy skład, tłumacząc to priorytetem ligowym i kondycją zawodników.
- Mimo porażki, Iordanescu bronił swoich decyzji i podkreślał, że drużyna zasłużyła na lepszy wynik.
- Dowiedz się, dlaczego trener Legii podjął tak ryzykowne decyzje i co to oznacza dla przyszłych meczów!
Po fantastycznym poprzednim sezonie, w którym Legia Warszawa dotarła aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji, apetyty kibiców były rozbudzone. Niestety, start nowej edycji europejskich pucharów okazał się falstartem. Stołeczny zespół przegrał u siebie 0:1 z tureckim Samsunsporem, a jedynego gola w pierwszej połowie zdobył po indywidualnej akcji Anthony Musaba.
Już przed meczem trener Edward Iordanescu sygnalizował, że priorytetem dla klubu jest odzyskanie mistrzostwa Polski. Słowa zamienił w czyny, ponieważ w starciu z Turkami namieszał w składzie i dał szansę aż dziesięciu nowym zawodnikom w porównaniu do ostatniego ligowego spotkania. To ogromne ryzyko, które ostatecznie się nie opłaciło. Mimo obiecującego początku i kilku prób, to goście objęli prowadzenie. Legioniści starali się odrobić straty, byli blisko, ale brakowało skuteczności. Najlepszą okazję miał Wojciech Urbański, który trafił w słupek. W końcówce sędzia po analizie VAR anulował nawet gola Milety Rajovicia, co przypieczętowało porażkę gospodarzy.
Trener Legii broni decyzji. "Zasłużyliśmy na więcej"
Po ostatnim gwizdku Edward Iordanescu stanął przed kamerami, by wyjaśnić powody swojej strategii i ocenić występ drużyny. Choć wynik był niekorzystny, szkoleniowiec bronił postawy swoich podopiecznych.
- Zasłużyliśmy na więcej - stwierdził po meczu Edward Iordanescu. - Zespół kontrolował mecz przez 90 minut, ale popełniliśmy błąd. Pomimo tylu zmian graliśmy dobrze. Moi piłkarze dali z siebie wszystko.
Trener przyznał, że decyzja o anulowaniu bramki była prawidłowa. Nie miał jednak wątpliwości, że jego zespół zaprezentował się na tyle dobrze, by co najmniej zremisować. Kluczowym elementem jego pomeczowej wypowiedzi była obrona decyzji o rewolucji w składzie.
Przeczytaj także: Legia Warszawa – Samsunspor LIVE. Tak relacjonowaliśmy męczarnie Legii w Lidze Konferencji.
- Wiedziałem, że przeprowadzając tyle zmian, wiele ryzykuję. Nie jestem w łatwej pozycji i wiem, co jest priorytetem - wyjaśniał trener.
Iordanescu swoje posunięcia argumentował niezwykle napiętym terminarzem i troską o fizyczną kondycję zawodników. Podkreślił, że jego decyzje są poparte danymi medycznymi i analizą sztabu.
- Mam wiele powodów, dla których podtrzymam moją decyzję. Od meczu z Rakowem do meczu z Górnikiem w 15 dni rozegramy 5 spotkań. Na początku sezonu mieliśmy 18 meczów, a Samsunspor tylko 9. Jestem w stałym kontakcie ze sztabem medycznym, widzę wszystkie informacje - argumentował Rumun.
Szkoleniowiec wziął pełną odpowiedzialność za wynik, jednocześnie podkreślając, że jego celem jest dbanie o gotowość całej kadry w perspektywie całego sezonu.
- Łatwiej byłoby nie robić tylu zmian, bo na koniec dnia to ja jestem za to odpowiedzialny. Ale muszę wszystko robić tak, żeby oni byli wszyscy gotowi - podkreślił Iordanescu. Dodał również, że jego zdaniem drużynie zabrakło precyzji. - Potrzebujemy więcej precyzji, bo jeśli tworzysz tyle sytuacji, to musisz je wykorzystywać - zaznaczył.
Na koniec uspokoił, że dzięki rotacji kluczowi gracze będą w pełni sił na nadchodzące ligowe starcie z Górnikiem Zabrze.
- Mamy kilku świeżych piłkarzy, którzy będą gotowi na Górnik Zabrze - zakończył.
