Pradziadkowie Alemao, bo taki przydomek nosi na co dzień, uciekli do Brazylii w czasie II wojny światowej. Selekcjoner dobrze wie, że Alemao oznacza... niemiecki. Tylko uśmiecha się pod nosem. W zespole Rayo czasem powiedzą o nim, że jest niemieckim Brazylijczykiem. Piłkarz jednak chce to zmienić, zamierza skuteczniej postarać się o polski paszport. Jego najnowsza styczność z Polską to oczywiście rywalizacja z Lechem Poznań w Lidze Konferencji, w ramach tych rozgrywek w grudniu Rayo zagra z Jagiellonią w Białymstoku.
ZOBACZ TEŻ: Glik aż przeklął, gdy usłyszał Lewandowskiego. Dziennikarz ujawnia prawdę o ich relacji
Jan Urban jednak spokojnie czeka na rozwój sytuacji. – Nie zaprzątam sobie na razie głowy Alemao. Rozmawiałem z nim. Wydaje się, że byłby chętny zagrać w kadrze. Mamy go na oku, ale takich sytuacji jest zdecydowanie więcej. Są piłkarze o polskich korzeniach, którymi się interesujemy. Jeśli w danym momencie uznamy, że ktoś jest wart powołania do kadry, to po prostu zapytamy, czy z drugiej strony te jest taka chęć – powiedział nam selekcjoner.
Trener polskiej reprezentacji wyraźnie zaznacza, że sama chęć do gry w biało-czerwonych barwach nie wystarczy. – Na pewno nie chcę, by odbyło się to na zasadzie: zagram sobie w reprezentacji. Chcemy, aby piłkarz czuł z tą Polską więź. Były sytuacje, w których piłkarz chyba nie czuł żadnej więzi z naszym krajem, a jednak w naszej kadrze grał. Każdy przypadek trzeba indywidualnie rozpatrywać – zaznaczył.
ZOBACZ TEŻ: Celje – Legia: Potężne racowisko kibiców Legii! Czerwona łuna rozbłysła nad stadionem
Awans na MŚ w 2002 roku pomógł polskiej kadrze wywalczyć Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe, po nim było jeszcze kilku innych "naturalizowanych" piłkarzy. Tuż po "Emsim" był Roger Guerreiro. Gdy Brazylijczyk dostał polski paszport (choć nic poza mieszkaniem w Polsce z Polską go nie łączyło) i powołanie do reprezentacji Leo Beenhakkera, to właśnie Urban prowadził go w Legii. – Nie pamiętam, czy Roger pytał mnie o kadrę. Doskonale pamiętam jak grał, ale nie wiem, czy był bliżej polskich korzeni niż Alemao... Widzimy, że ma w paszporcie "Zurawski" i od razu nasuwa nam się na myśl trochę polskości w jego życiu – powiedział selekcjoner. Teraz piłeczka jest po stronie napastnika Rayo Vallecano. Zurawski jeśli chce być drugim "Żurawskim", musi postarać się o paszport.
ZOBACZ TEŻ: Nie kończą się zachwyty nad kadrowiczem. Trener powiedział to publicznie