Aurela Nerlo to piąta zawodniczka ostatnich mistrzostw Polski. Na co dzień jeździ w zespole Winspace Orange Seal. W marcu odniosła największy sukces w karierze, zajmując drugie miejsce w prestiżowym wyścigu Omloop Het Nieuwsblad. Na przełomie lipca i sierpnia miała wystartować w Tour de France kobiet, ale tuż przed wyścigiem jej zespół poinformował o zmianie. Jako oficjalny powód podano "ustąpienie miejsca" Francuzce Marie-Morgane Le Deunff, która mogła dzięki temu wystąpić na ojczystej ziemi. Najnowszy komunikat rzuca jednak nowe światło na wycofanie Polki.
Koszmarne skutki wielkiej kraksy na Tour de Pologne. Jest też apel od Rafała Majki
Polska kolarka na dopingu. Aureli Nerlo grożą 4 lata kary
Jako pierwszy o wpadce Nerlo poinformował Kamil Wolnicki z "Przeglądu Sportowego Onet". Obecnie jest on na wyścigu Tour de Pologne i przekazał wiadomość, którą potwierdził już szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), Michał Rynkowski.
- Grożą jej 4 lata dyskwalifikacji - poinformował na łamach TVP Sport. Polska kolarka jest już tymczasowo zawieszona. W jej organizmie wykryto obecność substancji anabolicznej, a konkretnie chodzi o ligandrol. Potwierdziły to obie próbki A i B, co nie daje zbyt wielkich nadziei na pomyślne wyjaśnienie sprawy.
27-latka tłumaczy się z wpadki
Kilka godzin po nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych Nerlo pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym tłumaczy sytuację.
"Na wstępie chcemy wyraźnie podkreślić, że p. Nerlo nigdy świadomie nie stosowała żadnej substancji zabronionej, i tak samo jak dla Państwa, tak i dla Niej wynik kontroli antydopingowej stanowi ogromne zaskoczenie" - czytamy we wstępie komunikatu przygotowanego przez reprezentującą ją kancelarię prawną. Całość prezentujemy poniżej: