Biało-Czerwoni w turnieju finałowym Ligi Narodów prezentują się znakomicie. Po pewnym zwycięstwie 3:0 nad Japonią w ćwierćfinale, podopieczni Nikoli Grbicia poszli za ciosem i w półfinale rozbili w takim samym stosunku reprezentację Brazylii. Dzięki temu po raz drugi w historii powalczą o złoto tych prestiżowych rozgrywek.
W wielkim finale, który zaplanowano na niedzielę, 3 sierpnia, na godzinę 13:00, Polacy zmierzą się z reprezentacją Włoch. Mimo świetnego wyniku drużyny, zadowolony ze swojej indywidualnej postawy nie może być Wilfredo Leon, który w obu dotychczasowych meczach spisał się poniżej oczekiwań.
Wilfredo Leon uderza się w pierś
Przyjmujący polskiej kadry w rozmowie z Polsatem Sport nie szukał wymówek i szczerze ocenił swój występ. Jak sam przyznał, nie był to jego najlepszy dzień, ale nie zamierza się tym denerwować.
Przeczytaj także: Michał Kubiak uderza w kolegów przed finałem Ligi Narodów. Wskazuje na ogromny problem Polaków
- Dzisiaj nie miałem najlepszego dnia i nie zamierzam tego negować. Czasami tak po prostu jest i nie zamierzam się z tego powodu denerwować czy obrażać, tylko popracować nad wszelkimi mankamentami. Pamiętajcie, że jestem tylko człowiekiem - powiedział Wilfredo Leon.
Gwiazdor dodał, że kluczem jest teraz praca i wiara w to, że forma wróci w najważniejszym momencie turnieju. Złożył też kibicom pewną obietnicę.
- Na treningach czuję się dobrze, po prostu dziś, w trakcie meczu, przydarzył mi się mały impas. Nie jestem jednak osobą, która z tego powodu narzuci presję na drużynę, i jestem pewny, że w którymś momencie to wszystko zaskoczy. Mam nadzieję, że tym momentem będzie jutrzejszy finał z Włochami - dodał.
Drużyna jest najważniejsza. Co z finałem Ligi Narodów Polska - Włochy?
Leon podkreślił jednocześnie, jak wielką pracę wykonał cały zespół, by znaleźć się w finale. Pochwalił kolegów za walkę, zwłaszcza w trudniejszych momentach trzeciego seta z "Canarinhos".
- Gratulacje dla całej drużyny, ponieważ mimo problemów w trzecim secie wykonaliśmy naprawdę kapitalną robotę. Chcemy pokazywać ludziom, że jesteśmy zespołem, który cały czas walczy - podsumował.
