Michalczewski wrócił na ring po 20 latach. Zgotowali mu niesamowitą owację, Tygrys opowiada ze szczegółami

2025-08-18 12:27

Dariusz Michalczewski po 20 latach powrócił na ring. "Tygrys" uczestniczył w hucznych obchodach 100-lecia Węgierskiego Związku Bokserskiego, tocząc na Placu Bohaterów w Budapeszcie pojedynek pokazowy. - Tego się nie zapomina - powiedział nam były mistrz świata w wagach półciężkiej i junior ciężkiej.

Michalczewski wyszedł na ring oczywiście do piosenki "Eye of the Tiger". Jego rywalem był Levente Kiss, trzykrotny mistrz Węgier w wadze ciężkiej, który we wrześniu wystąpi na mistrzostwach świata w Liverpoolu. Panowie boksowali na dystansie trzech jednominutowych rund.

Michalczewski o powrocie na ring po 20 latach: To była zabawa, tego się nie zapomina

- To była zabawa, nie czułem żadnego stresu. Zresztą trudno żeby było inaczej, skoro robiłem to całe życie. Tego się nie zapomina. Popykaliśmy trochę, było wesoło, ale muszę przyznać, że ten Kiss jest bardzo dobry technicznie i ma czym uderzyć. Czy było fajnie? Podchodzę do tego lajtowo, najważniejsze, że ludziom się podobało. Było kilka tysięcy kibiców, zgotowali mi niesamowitą owację - zdradził "Tygrys".

Dariusz Michalczewski został zapytany o alkohol i szalone imprezy. Tygrys nie wahał się z odpowiedzią, wyłożył kawę na ławę

Michalczewski pojawił się w Budapeszcie na zaproszenie wieloletniego przyjaciela Istvan Kovacsa, byłego mistrza olimpijskiego, świata i Europy w boksie amatorskim oraz byłego zawodowego mistrza świata federacji WBO w wadzie piórkowej. Aktualnie legenda węgierskiego pięściarstwa jest prezesem tamtejszego związku.

Michalczewski oraz Kovacs boksowali razem w barwach niemieckiej grupy Universum i znają się jak łyse konie.

- Nie mogłem nie skorzystać z takiego zaproszenia. Istvan to był mój najlepszy kumpel w Universum, zrobiliśmy razem wiele zwariowanych rzeczy, o których lepiej głośno nie mówić (śmiech) - zaznaczył "Tygrys", który na Węgrzech jest również bardzo popularny. - Boksowaliśmy w jednej grupie, często na tych samych galach, więc gdy na Węgrzech pokazywali walki Istvana, to pokazywali też moje. W efekcie zrobiłem teraz w Budapeszcie setki zdjęć z kibicami. Fajnie, że mogłem im sprawić taką przyjemność - dodał.

Dariusz Michalczewski bardzo szczerze o wierze i kościele. Nagle zaczął mówić o dzieciach, tego najbardziej żałuje

Michalczewski o popularności na Węgrzech: Zrobiłem setki zdjęć z kibicami

Na obchodach poza Michalczewskim pojawiło się wielu innych znamienitych gości, na czele z legendarnym kazachskim pięściarzem Giennadijem Gołowkinem. Byli też szefowie federacji IBF i WBO oraz prezydent World Boxing, czyli organizacji, dzięki której boks pozostał w programie igrzysk olimpijskich.

- Jak Gołowkin przychodził do Universum, to ja już byłem mistrzem świata. Wiedział, kto rządzi na sali i kto jest największą gwiazdą (śmiech). W Budapeszcie poznał mnie od razu, podszedł, przywitał się, trochę pogadaliśmy. Zrobił niesamowitą karierę, choć u nas w Universum stwierdzili, że jest za słaby. Czasami i tak bywa - zakończył.

Dariusz Michalczewski wspomina swoją wspaniałą karierę oraz opowiada o relacjach z żoną: Pod wieloma względami Basia mnie wykastrowała

QUIZ. Legendy boksu. Nie znać tych pięściarzy to WSTYD!
Pytanie 1 z 10
Kawałek ucha swojemu rywalowi odgryzł...
Dariusz Michalczewski o Szeremecie i spółce, lidze boksu oraz Szpilce plus Q&A z pytania od kibiców