Trzy poprzednie walki Adamek stoczył na zasadach boksu zawodowego, ale w klatce. Tym razem jednak areną zmagań będzie ring, do którego "Góral" powróci po siedmiu latach. Po raz ostatni między linami zaprezentował się w październiku 2018 roku, przegrywając z Jarrellem Millerem.
- W ringu nie ma gdzie uciekać, ja nie będę musiał gonić, po prostu zamknę go w narożniku i będę walić. Widziałem kilka walk Soldicia, on też lubi ostrą wymianę ciosów i o to chodzi, bo kibice chcą widowiska, a nie takich pojedynków, w których ktoś wychodzi tylko po to, by trochę poskakać, wziąć wypłatę i wrócić do domu. Fani muszą mieć frajdę z oglądania, a ja chcę im pokazać, że choć mam już 48 lat, to nadal potrafię się pobić i wygrać w pięknym stylu. Ja już jestem gotowy, mogę się tłuc nawet za tydzień - powiedział nam Adamek.
- Marka znam od wielu lat, ale odkąd wyjechałem do USA, to się nie widzieliśmy. Choroba postępuje (wciąż dokładnie niezdiagnozowana, ale wiadomo, że występuje u Piotrowskiego obumieranie móżdżku, red.), a jest to straszna choroba, na którą zmarł mój wujek, brat taty. Fajnie, że odbył się taki bieg, mogliśmy się spotkać i wspomóc Marka, bo na leczenie idą straszne środki finansowe - zaznaczył Adamek.
Adamek o Nawrockim: Gdybym dostał zaproszenie do Belwederu, to przyniósłbym ze sobą łapy trenerskie i pokazałbym mu co nieco
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych skomentował także wygraną Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich oraz ocenił jego bokserskie umiejętności.
- Głosowałem na Nawrockiego. Każdy przecież wie, że ja jestem prawica, że jestem kościelny facet. Życzę rodakom, żeby było dobrze w Polsce i by Polska szła w górę. Ja mieszkam w Ameryce, w Polsce jestem tylko na obozach i walkach, więc za bardzo nie śledzę tutejszej polityki, ale gratuluję wygranej. Teraz przed nim ciężka praca, bo są trudne czasy. A co do bokserskich umiejętności, to widziałem, że kilka osób mówiło, że jest ok, ale chyba trochę przysłodzili (śmiech). Musiałby Karol troszeczkę potrenować, musiałbym z nim potarczować. Gdybym dostał zaproszenie do Belwederu, to przyniósłbym ze sobą łapy trenerskie i pokazałbym mu co nieco. Gdyby któryś poseł czy minister go zaatakował. to by od razu pociągnął (śmiech) - zakończył Adamek.