Misfits: Natan Marcoń pokazał twarz zaraz po walce
To była prawdziwa uczta dla polskich kibiców freak fightów. Dwóch kontrowersyjnych zawodników: Amadeusz "Ferrari" Roślik i Natan Marcoń spróbowali swoich sił zagranicą. Dla 29-latka to była kolejna walka na gali Misfits, pierwszą przegrał z Nathanielem "Sal Papi" BUstamante. Tym razem Ferrari także musiał uznać wyższość rywala, ponieważ w czwartej rundzie został znokautowany przez Rahima Pardesiego.
Nie inaczej było w przypadku Marconia, jednak jego walka wywołała falę kontrowersji, o których sam zawodnik napisał za pomocą mediów społecznościowych. W drugiej rundzie otrzymał potężny podbródkowy, po którym zalał się krwią i lekarz zdecydował się przerwać pojedynek. Z taką decyzją nie zgodził się Marcoń, który rzucił się na rywala z ciosami, mimo końca starcia. DeMoor sprawnie uciekł z tej sytuacji, a zawodnicy zostali rozdzieleni.

i

i
Wściekły Marcoń po decyzji lekarza! Wszystko pokazał zaraz po walce
Nie brakowało kontrowersji po walce Marconia na gali Misfist Boxing. Dla kontrowersyjnego freak fightera z Polski decyzja lekarza o przerwaniu pojedynku była kompletnie niezrozumiała. Chwile po pojedynku dodał specjalne zdjęcia w mediach społecznościowych, gdzie napisał kilka słów w tej sprawie.
- Walka o mistrzostwo... A sędzia przerywa walkę ze względu na rozciętą wargę... Mógł przerwać, ale nie powinien. Ja chciałem walczyć. Ja tego nie przegrałem, ale pupilek federacji wciąż musi być mistrzem. Udowodnię to niedługo. Ja wygrywałem tę walkę. Pokazały to kursy - grzmiał Marcoń w relacji na "Instagramie".
Pogromca Ferrariego - "Salt Papi" doznał bolesną lekcję boksu od Tony'ego Fergusona. Weteran UFC rozbił rywala w trzeciej rundzie, sędzia musiał przerwać pojedynek.
