Polka miała walczyć o igrzyska, błąd lekarzy odebrał jej marzenia. Koszmar zaprzepaścił lata przygotowań

2025-12-29 14:36

Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Mediolanie i Cortinie zbliżają się wielkimi krokami. Start na igrzyskach to marzenie większości sportowców, ale nie wszystkim dane jest je spełnić – jedni odpadają z powodu zbyt słabych wyników, ale też są takie przypadki, jak ten Anny Tybor. Polka przegrała wyścig o igrzyska nie na narciarskiej trasie, a przez złą diagnozę lekarzy.

Anna Tybor

i

Autor: Anna Tybor/ Instagram

Anna Tybor miała walczyć o igrzyska. Przeżyła koszmar tuż przed startem kwalifikacji olimpijskich

Anna Tybor od 15 lat trenuje skialpinizm – sport wciąż mało popularny, to też nie jest łatwo się w nim utrzymać, bo trudno o środki finansowe, które pozwolą utrzymać się i opłacić sprzęt oraz treningi. Przez te wszystkie lata Anna Tybor marzyła o tym, by wystartować na igrzyskach olimpijskich, ale ostatecznie nie było jej dane stanąć nawet na starcie, a wszystko przez... salmonellę. Jej organizm bardzo źle zniósł infekcję, tym bardziej, że lekarze bardzo późno zorientowali się, co tak naprawdę dolega polskiej zawodniczce. Z powodu skrajnego wycieńczenia Anna Tybor straciła szansę na starty, a 15 lat przygotowań do tej jednej, najważniejszej imprezy, zostało zaprzepaszczone. Zawodniczka sama przyznała, że to jej ostatni sezon w Pucharze Świata, więc kolejnej szansy nie będzie. O swoim dramacie Tybor opowiedziała w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

Gwiazda skoków kończy karierę! Nagłe ogłoszenie przed Turniejem Czterech Skoczni

Tak Adam Małysz walczy z hejtem, który się na niego wylewa. Nie dotyka go

Anna Tybor miała wziąć udział w zawodach Pucharu Świata w USA, które były kwalifikacją olimpijską, niestety, na krótkim pobycie w Polsce, do której wróciła po zgrupowaniu przed wspomnianym startem, zachorowała. Choroba okazała się na tyle poważna, że Polka nie zdążyła wyleczyć się przed wylotem. Jej zdaniem odpowiada za to błąd lekarzy. – Złapałam salmonellę. Najgorsze było to, że bardzo późno ją u mnie wykryto. Początkowo lekarze uznali, że to wirus grypy, więc nikt nie zlecił pogłębionej diagnostyki. Męczyłam się od niedzieli, a właściwą diagnozę usłyszałam dopiero w piątek. W środę spędziłam aż 11 godzin na SOR-ze w zakopiańskim szpitalu. Mam poczucie, że doszło do błędu, do poważnego niedopatrzenia – oceniła skialpinistka w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

Maryna Gąsienica-Daniel piąta w slalomie gigancie PŚ!

Super Sport SE Google News

W dalszej części wywiadu przyznała, że z powodu późnej diagnozy jej organizm był bardzo wyniszczony. – Stan był naprawdę dramatyczny. Byłam skrajnie odwodniona, miałam silne wymioty i biegunkę, nie byłam w stanie nic jeść. Leki przeciwbólowe nie działały, praktycznie nie spałam. Infekcja objęła niemal cały układ pokarmowy - brzuch był bardzo spuchnięty i bolesny (…) Zapalenie było tak rozległe, że lekarze od razu brali pod uwagę operację. Podejrzewali zapalenie wyrostka albo otrzewnej. Dopiero w międzyczasie przyszły wyniki badań, które potwierdziły salmonellę. Myślę, że organizm zareagował aż tak gwałtownie, bo był skrajnie przemęczony po miesięcznym zgrupowaniu – powiedziała Anna Tybor.

Tajemnicza śmierć słynnego sportowca! Władze wydały ostrzeżenie!

QUIZ wiedzy o skokach narciarskich. Jesteś gotowy na nowy sezon?
Pytanie 1 z 15
W którym roku rozpoczęła się pierwsza edycja Pucharu Świata?

Polska zawodniczka miała nadzieję, że zdoła się wyleczyć, przed wylotem, ale to się ostatecznie nie udało. Stracona szansa na igrzyska odbiła się bardzo mocno na jej psychice. – Widzieli, jak bardzo mnie to łamie, dlatego przysłali do mnie psychologa. Kiedy przez 15 lat całe swoje życie podporządkowujesz sportowi, niezwykle trudno pogodzić się z czymś takim. Wydaje mi się, że byłoby mi łatwiej, gdybym straciła tę kwalifikację na trasie - walcząc, do końca, bo ktoś okazałby się po prostu lepszy. To by bolało, ale byłoby uczciwe. Tymczasem najbardziej bolało mnie to, że nawet nie dostałam szansy, żeby stanąć na starcie i zawalczyć – przyznała – Dla mnie to prawdziwa żałoba. Żałoba po marzeniu, na które pracowałam przez 15 lat, po setkach godzin treningów, bólu i wyrzeczeń (…) nie straciłam tylko startu, ale kawałek siebie – dodała. Anna Tybor potwierdziła również, że to jej ostatni sezon w Pucharze Świata i skupi się teraz na wyprawach w góry, dające jej większą swobodę w dobrze trasy wejścia i zjazdu.

Piotr Żyła szczerze o świętach Bożego Narodzenia. Tego mu potrzeba w Turnieju Czterech Skoczni, jedna rzecz