Hannawald ostro o mistrzu świata: "To jak cios w zęby"
Sven Hannawald na przełomie wieków był jednym z najpoważniejszych rywali Adama Małysza. Niemiec sięgał indywidualnie i z drużyną po kolejne medale mistrzostw świata w 1999 i 2001 roku czy igrzysk olimpijskich w 1998 i 2002 roku. Wtedy też przypadał najlepszy czas w jego karierze, jeśli chodzi o starty w Pucharze Świata, ale miał tego pecha, że rywalizował właśnie z innymi, wybitnymi skoczkami – w sezonie 2001/2002 i 2002/2003 zajął dwukrotnie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, za każdym razem musząc uznać wyższość Adama Małysza.
Polski skoczek niedawno dokonał coming-outu. Komentuje przełomowy wyrok ws. małżeństw jednopłciowych
Niemiecki skoczek obecnie wypowiada się jako ekspert i nie potrafi ukryć złości po tym, co wydarzyło się pod koniec poprzedniego sezonu i na początku następnego. Jego zdaniem Norwegowie, którzy oszukiwali podczas konkursów mistrzostw świata rozgrywanych w swoim kraju, nie powinni móc startować od początku nowego sezonu. – To wciąż mnie dręczy, bo tak naprawdę nic się nie zmieniło. Do oszustwa doszło zimą, więc kara powinna być ogłoszona zimą. Co więcej, Marius Lindvik nadal jest aktualnym mistrzem świata, co jest dla mnie prawdziwym ciosem w zęby. To są rzeczy, które mnie martwią. A moja nadzieja na sprawiedliwość słabnie – ocenił gorzko Hannawald w rozmowie ze Sport1.
Kraft wygrał i wyrównał rekord Nykanena! Raimund z rekordem skoczni
Gwiazda skoków narciarskich domaga się, by Marius Lindvik i Johan Andre Forfang przyznali się do oszustwa i wyznał, że wręcz trudno mu ze spokojem oglądać zawody z ich udziałem. – Kiedy widzę tych dwóch na skoczni, naprawdę muszę się powstrzymać. Muszę to przyznać. (...) Chcę tylko, że by się przyznali i przy tym obstawali. Oczywiście obstają przy tym, że nic nie wiedzieli i to mnie naprawdę denerwuje – podkreślił Hannawald.
Kim jest Kacper Tomasiak? Utalentowany polski skoczek błyszczy formą w Pucharze Świata