Polski skoczek atakował publicznie Thurnbichlera. Teraz kompromituje się w każdym konkursie

2025-11-27 17:00

Polscy skoczkowie zaczęli obecny sezon Pucharu Świata lepiej, niż dwa poprzednie. Niestety, wśród punktujących Polaków w tym sezonie nie ma Aleksandra Zniszczoła, który w dwóch poprzednich był jednym z najlepszych Biało-Czerwonych. Fani wypominają mu, że to on był jednym z tych, co głośno krytykowali poprzedniego trenera, Thomasa Thurnbichlera.

Aleksander Zniszczoł

i

Autor: MARKKU ULANDER/LEHTIKUVA VIA AP/ Archiwum prywatne Aleksander Zniszczoł

Zniszczoł nie bał się dosadnie mówić o Thurnbichlerze. Teraz wypominane są mu jego własne słowa

Może start Polaków w tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich nie jest to szczyt marzeń polskich kibiców, ale 12. miejsce Kamila Stocha i 15. Kacpra Tomasiaka to naprawdę solidna podstawa. Do tego w trzydziestce jest jeszcze 25. Dawid Kubacki i 30. Piotr Żyła. Oprócz nich punkty zdobył też Paweł Wąsek i zajmuje 34. pozycję. Warto przypomnieć, jak to wyglądało w poprzednich latach – w sezonie 2024/25 po czterech konkursach indywidualnych Pucharu Świata najlepszy z Polaków, Paweł Wąsek, zajmował... 21. pozycję! Polacy byli jednak dość solidarni w wynikach – Zniszczoł, Kubacki i Stoch zajmowali niewiele bardziej odległe pozycje, odpowiednio 23., 24., i 27. Dwa lata temu było jeszcze gorzej – najlepszy z Polaków Dawid Kubacki był dopiero 24. a oprócz niego w trzydziestce było tylko 25. Piotr Żyła. Wąsek i Stoch zajmowali wtedy 33. i 40. miejsce.

Anze Lanisek wygrywa i obejmuje prowadzenie w PŚ! Tomasiak najlepszy z Polaków

Ktoś mógłby więc powiedzieć, że zmiana trenera po poprzednim sezonie przyniosła spodziewane efekty. Niestety, na niekorzyść Macieja Maciusiaka działa fakt, że Kamil Stoch od dwóch sezonów przygotowuje się indywidualnie pod okiem Michala Doleżala, natomiast Kacper Tomasiak do rywalizacji przygotowywał się pod okiem trenerów kadry B, Wojciecha Topora i Roberta Matei. Jeśli chodzi o podopiecznych, którzy ściśle przeszli spod opieki Thurnbichlera pod Maciusiaka, czyli Pawła Wąska, Dawida Kubackiego, Piotra Żyły i Aleksandra Zniszczoła, sytuacja nie wygląda tak kolorowo.

Polski skoczek niedawno dokonał coming-outu. Komentuje przełomowy wyrok ws. małżeństw jednopłciowych

Tymi, którzy najgłośniej krytykowali Austriaka, byli Dawid Kubacki i Aleksander Zniszczoł. O ile Kubacki prezentuje się na początku nowego sezonu po prostu tak samo słabo, jak w poprzednich dwóch, o tyle Zniszczoł zanotował regres. Co prawda, w sezonie 2023/24 w pierwszych czterech konkursach również w ogóle nie punktował, ale ostatecznie zdobył ponad 500 punktów, dwa razy stał na podium i plasując się na 19. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był najlepszym z Polaków. Rok temu zaczął sezon od trzech punktowanych lokat na cztery starty, a ostatecznie w klasyfikacji generalnej uplasował się na 20. pozycji i był drugim najlepszym zawodnikiem z naszego kraju, za Pawłem Wąskiem.

Wielki rywal Adama Małysza wściekł się nie na żarty! Ostro wygarnął mistrzowi świata

Adam Małysz podsumował burzę w polskich skokach po odejściu Thurnbichlera

W nowym sezonie Aleksander Zniszczoł dwa razy odpadł w kwalifikacjach i dwa razy dostał się do konkursu, lecz nie zdołał zapunktować – w drugim konkursie w Lillehammer zajął 50. pozycję, a w pierwszych zawodach w Falun najbardziej pechową, 31. lokatę. Oznacza to, że z całej szóstki Polaków, którzy wystartowali w tym sezonie w Pucharze Świata, tylko on nie zapunktował. Fani szybko przypomnieli Zniszczołowi słowa z końcówki poprzedniego sezonu. – Atmosfera nie była taka, jaka powinna być. (...) Gdyby Thomas z nami został, zaangażowanie byłoby o jakieś 30 procent mniejsze – mówił wówczas Zniszczoł. Cóż wygląda na to, że atmosfera i zaangażowanie to nie wszystko. Mamy oczywiście nadzieję, że zła karta w końcu się odwróci i Zniszczoł – oraz reszta zespołu – w kolejnych konkursach zdoła już nawiązać do wyników Stocha i Tomasiaka.

Kim jest Kacper Tomasiak? Utalentowany polski skoczek błyszczy formą w Pucharze Świata

Super Sport SE Google News