Iga Świątek od nieco ponad roku współpracuje z obecnym trenerem, którym od października 2024 jest Wim Fissette. Pod jego wodzą najlepsza polska tenisistka wygrała trzy turnieje - Wimbledon, Cincinnati oraz Seul. Do londyńskiego Szlema grała jednak poniżej wielkich oczekiwań, które dość niespodziewanie udało się spełnić dopiero na Wimbledonie, gdzie we wcześniejszych latach ponosiła najboleśniejsze porażki. Świątek nie ukrywa, że problemem na początku współpracy z Belgiem były właśnie te oczekiwania, które miała także sama wobec nowego trenera.
Iga Świątek nagle pęka i traci głowę! Niepokojące liczby!
Iga Świątek nie owijała już w bawełnę co do Wima Fissette'a
- Początek naszej relacji z Wimem był dość trudny, bo dołączył do mojego zespołu po trzech moich perfekcyjnych sezonach. Nie było więc trochę miejsca na poprawę. Właściwie tylko wygranie Wimbledonu było jedyną rzeczą, której wcześniej nie byłam w stanie zrobić - przyznała szczerze Iga w rozmowie z "The National".
- W pierwszej części sezonu oczekiwania były trochę za wysokie. Powinnam była skupić się na grze i tyle - dodała świadoma swojego błędu.
Atakowała Igę Świątek. Teraz Danielle Collins szokuje na portalu randkowym!
Na jej oczekiwania wpłynęła m.in. bogata kariera trenerska Fissette'a, od którego spodziewała się czegoś "ekstra".
- Zazwyczaj zmienia się trenerów, gdy coś idzie nie tak i wtedy ma się taki impuls, ale tym razem było trochę inaczej. Chciałam wygrywać, bo wiedziałam, że to superdoświadczony trener, który ma ogromną wiedzę i po prostu czułam, że jego wiedza w połączeniu z moim doświadczeniem i sposobem gry, powinny dać nam coś wielkiego - podsumowała trudne początki tej współpracy Świątek.