Kamiński jednym z bohaterów
Już poprawił dorobek strzelecki względem poprzednich dwóch sezonów, bowiem w 45 meczach Wolfsburga nie trafił do siatki ani razu. Dlatego "Wilki" wypożyczyły go do Kolonii. – Dwa lata czekałem na bramkę. Czuję się dobrze, szczególnie fizycznie, tak "biegowo". I odżyłem zdecydowanie. Chciałbym, żeby tych bramek było jeszcze więcej i aby wyniki były dobre, bo możemy coś fajnego osiągnąć – stwierdził Kamiński. Celem Kolonii jest utrzymanie, stąd zadomowienie się w czołowej dziesiątce na początku uznawane jest jako sukces. I nie zmieni tego ewentualna porażka w następnym meczu z Borussią Dortmund. W minioną sobotę Kolonia zremisowała z Augsburgiem 1:1, a Kamiński – choć nie strzelił gola –dostał wysokie noty za to spotkanie.
– Inaczej się oddycha, jak się gra. Gdy się wychodzi na boisko przy takich kibicach, jacy są w Kolonii. To jest coś niesamowitego. Na wyjeździe też jest sporo kibiców, którzy nas wspierają - tłumaczy i ma nadzieje, że w kadrze też stanie się jeszcze ważniejszą postacią. – Zdecydowanie tak. Bo nie jestem nowy w tej kadrze. Z Litwą zagrałem 25 mecz, mam za sobą mundial. Brakowało mi na pewno takiej pewności siebie. Wiadomo, że w kadrze się gra, gdy występuje się na co dzień w klubie. Czuję się świetnie, więc nic tylko się rozwijać – dodał.
ZOBACZ TEŻ: Spore zamieszanie w Barcelonie. Szczęsny nagle zszedł z boiska, wszystko nagrały kamery
W kadrze może strzelać lepiej
Ostatnie zgrupowanie kadry Kamiński opuścił jednak bez gola. W konfrontacji z Litwą nie brakowało sytuacji, aby do siatki trafić. Brakowało za to "chłodnej głowy". Co miało już miejsce tez w jego poprzednich występach w narodowych barwach. – Chyba właśnie czasem za wcześnie chcę uderzyć. Muszę "wyczekać" bramkarza dłużej w niektórych sytuacjach i zachować zimną krew. Nawet rozmawiałem ostatnio z Kamilem Grabarą o tym, co w tym przypadku zrobić lepiej, bo często w tym sezonie dochodzę do takich sytuacji. Też miał jedną radę: zachować "zimną głowę". I jeszcze pójść do boku, próbować mijać – podsumował.