Iordanescu: nie zostałem zwolniony
W rozmowie z Horią Ivanovicim (za pośrednictwem Leo Badei) zapewnił, że jego rozstanie z klubem nie nastąpiło w atmosferze konfliktu. – Nie podpisano jeszcze żadnych dokumentów. Nie zostałem zwolniony. Rozmawiamy o uczciwym porozumieniu, które będzie dobre dla obu stron – podkreślił.
Iordanescu miał poprosić o rozmowę z zarządem tuż po przegranym meczu z Pogonią (1:2) w 2. rundzie Pucharu Polski – Jak zawsze, biorę pełną odpowiedzialność na siebie. Chcę się spotkać z władzami klubu dziś wieczorem lub jutro rano – mówił jeszcze na konferencji prasowej po spotkaniu. Jak się okazało, to spotkanie przesądziło o jego przyszłości.
Rumuńskie media, w tym Fanatik.ro, doniosły, że trener nie zamierza domagać się półmilionowej odprawy, jaka teoretycznie mu przysługuje. – Nie proszę o żadne pieniądze dla siebie. Chcę tylko, by mój sztab otrzymał należne wynagrodzenie. To dla mnie teraz najważniejsze – zaznaczył Iordanescu.
Iordanescu walczy o wypłaty dla asystentów
Na razie nie złożył też formalnego wypowiedzenia. – Nic nie zostało jeszcze podpisane. Staramy się dojść do porozumienia, żeby każdy wyszedł z tej sytuacji z twarzą – szczególnie moi współpracownicy. Myślę teraz wyłącznie o nich – dodał.
Sytuacja stołecznego klubu nie wygląda najlepiej. Po 12 kolejkach PKO BP Ekstraklasy Legia zajmuje dopiero 10. miejsce z dorobkiem 16 punktów. Do liderującego Górnika Zabrze traci już dziesięć, a do strefy gwarantującej grę w europejskich pucharach – pięć oczek.