Raków - Legia: kontrowersyjny rzut karny
Nowy sezon ligowy nabrał już rozpędu, a oczy kibiców w miniony weekend skierowane były właśnie na Częstochowę. Na stadion wicemistrza Polski przyjechała Legia, dla obu ekip to mogła być próba sił przed zbliżającymi się meczami Ligi Konferencji (wcześniej jednak obie ekipy nadrobią zaległości w Ekstraklasie).
Jako pierwsi bramkę zdobyli goście. W 41. minucie Petar Stojanović wykorzystał zamieszanie w polu karnym Rakowa – po wybiciu piłki przez obrońców bez wahania uderzył z woleja i pokonał Kacpra Trelowskiego, dając Legii prowadzenie.
ZOBACZ TEŻ: Kontrowersja w hicie PKO BP Ekstraklasy! Raków zremisował z Legią po spornym karnym
Był rzut karny?
Kilka minut później doszło jednak do kluczowej sytuacji. Po wrzutce w pole karne zawodnik Legii starł się w powietrznym pojedynku z Zoranem Arseniciem. Chwilę później piłkarze Rakowa zaczęli sygnalizować zagranie ręką przeciwnika. Arbiter Jarosław Przybył, po analizie VAR, podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Ivi Lopez i silnym strzałem doprowadził do remisu. Gracze warszawskiego zespołu wyraźnie nie zgadzali się z tą decyzją, argumentując, że w tej akcji ich kolega został sfaulowany.
Nerwów nie brakowało także przy linii bocznej. Trener Legii, Edward Iordanescu, otrzymał żółtą kartkę za protesty, a były bramkarz stołecznego zespołu Arkadiusz Malarz został ukarany czerwoną kartką za zbyt ostre słowa i gesty wobec sędziów. Zdenerwowany szkoleniowiec wielokrotnie powtarzał w ich kierunku: „Zasługujemy na szacunek!”.
ZOBACZ TEŻ: Upadek Kamila Stocha w Predazzo! To już trzeci raz w krótkim czasie
W drugiej połowie kibice nie doczekali się już kolejnych goli i spotkanie zakończyło się remisem. Obie drużyny dopisały po jednym punkcie do swojego dorobku. Po dziewięciu kolejkach Legia plasuje się na 7. miejscu z 11 punktami, natomiast Raków zajmuje 15. lokatę z dorobkiem o cztery „oczka” mniejszym.