- Legia Warszawa zremisowała 1:1 z Motorem Lublin, przedłużając serię meczów bez zwycięstwa do 8, co jest najgorszym wynikiem od 1973 roku.
- Napastnik Legii, Mileta Rajović, sprowadzony za 3 miliony euro, zmarnował kluczową sytuację w doliczonym czasie gry, pudłując z bliskiej odległości.
- Trener Legii, Inaki Astiz, publicznie wsparł Rajovicia po jego błędzie, podkreślając potrzebę pomocy zawodnikowi w poprawie skuteczności.
- Remis z Motorem Lublin sprawił, że przewaga Legii nad strefą spadkową w tabeli Ekstraklasy wynosi zaledwie dwa punkty.
Kuriozalne pudło za 3 miliony euro
Mecz w Lublinie mógł mieć zupełnie inny finał, gdyby nie sytuacja z drugiej minuty doliczonego czasu gry. Po świetnym przerzucie Kacpra Urbańskiego i precyzyjnym dośrodkowaniu Jakuba Żewłakowa, piłka trafiła wprost pod nogi Milety Rajovicia. Duńczyk stał zaledwie pięć metrów od bramki Motoru i miał przed sobą niemal całą jej powierzchnię.
Przeczytaj także: Dramat legendarnego reprezentanta i selekcjonera. Walczy ze złośliwym rakiem, gwiazdy ruszyły z pomocą
Zamiast pewnie umieścić piłkę w siatce, strzelił prosto w bramkarza Ivana Brkicia. Futbolówka po interwencji odbiła się jeszcze od kolana napastnika Legii i wyszła poza boisko. Wściekły Rajović z całej siły kopnął w bandę reklamową za bramką – w nią, w przeciwieństwie do bramki, trafił bezbłędnie. To pudło jest idealnym podsumowaniem postawy zawodnika, który przez wielu określany jest jako "ociężały i sztywny", poruszający się po boisku niczym "wóz z węglem". Napastnik czeka na gola z gry od 1059 minut, a ostatnie trafienia zanotował we wrześniu.
Najgorsza seria od 51 lat. Trener broni napastnika
Remis z Motorem oznacza, że Legia zanotowała ósmy mecz z rzędu bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach. To najgorsza seria od 1973 roku. Sytuacja w tabeli staje się coraz bardziej niepokojąca – przewaga nad strefą spadkową stopniała do zaledwie dwóch punktów, choć "Wojskowi" mają jeszcze jeden zaległy mecz. Mimo fatalnej postawy Duńczyka, w jego obronie stanął trener Inaki Astiz, który stara się wspierać swojego podopiecznego.
Zobacz też: Wielka kara dla PZPN po skandalu na Polska – Holandia. UEFA nie miała litości
- Niewykorzystana szansa Rajovicia? Jedyna rzecz, która przyszła mi do głowy, to okazanie mu wsparcia. Myśli Pan, że on nie chciał strzelić gola? Wiadomo, że chciał. Mileta na pewno bardzo źle się z tym czuje i wydaje mi się, że czuje, że przez niego nie wygraliśmy. Nie o to chodzi. Jak będzie trzeba zostać po treningu na dodatkowe 10–15 minut, to będziemy tak robić. Jesteśmy tu, by pomagać zawodnikom - uważa Inaki Astiz.