- Mecz na szczycie Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią a Rakowem został przerwany z powodu kontrowersyjnego transparentu.
- Kibice Jagiellonii wyrazili swoje niezadowolenie, a kapitan drużyny musiał interweniować, aby wznowić grę.
- Transparent był odpowiedzią na wcześniejsze kontrowersje sędziowskie. Jakie konsekwencje czekają klub?
W drugiej połowie meczu na szczycie PKO BP Ekstraklasy między Jagiellonią Białystok a Rakowem Częstochowa doszło do niecodziennej sytuacji. Przy wyniku 0:2 dla gości, arbiter główny spotkania, Paweł Raczkowski, zmuszony był przerwać grę. Powodem nie była jednak sytuacja na boisku, a zachowanie kibiców gospodarzy, którzy wywiesili na trybunach obraźliwy transparent.
Górnik zdemolował Arkę! Co za pokaz siły lidera Ekstraklasy
Skandal na trybunach. Dlaczego sędzia przerwał mecz?
Jak się okazało, transparent był skierowany nie do prowadzącego to spotkanie Pawła Raczkowskiego, ale do innego znanego arbitra, Bartosza Frankowskiego. Jego treść była obraźliwa, że sędzia główny nie mógł pozostać obojętny. Zgodnie z przepisami, nakazał zdjęcie flagi, a do czasu wykonania polecenia wstrzymał grę.
Na sytuację próbował zareagować kapitan Jagiellonii, Taras Romanczuk. Reprezentant Polski kilkukrotnie podchodził do sektora najzagorzalszych fanów swojego klubu i prowadził z nimi rozmowy, próbując nakłonić ich do zdjęcia kontrowersyjnego transparentu. Początkowo jego apele nie przynosiły skutku. Ostatecznie, po dłuższej chwili, interwencja kapitana przyniosła oczekiwany rezultat. Kibice zdjęli flagę, a sędzia Raczkowski mógł wznowić spotkanie. Całe zamieszanie trwało kilka minut i wprowadziło niepotrzebną nerwowość w kluczowym momencie meczu. Sędzia Raczkowski przedłużył spotkanie o 20 minut.
Lech znów zgubił punkty w Ekstraklasie. Motor potrącił mistrza Polski w Poznaniu!
Pokłosie meczu z Górnikiem Zabrze
Zachowanie kibiców Jagiellonii było bezpośrednią reakcją na wydarzenia z poprzedniej kolejki. Wówczas białostoczanie przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 1:2, a mecz zakończył się sędziowskim skandalem. Prowadzący tamto spotkanie arbiter, Bartosz Raczkowski, nie pokazał czerwonej kartki graczowi gospodarzy. Chodziło o faul Josemy na greckim napastniku.
Po meczu sam sędzia przyznał się do błędu i publicznie przeprosił klub z Białegostoku za swoją pomyłkę. Mimo to, Kolegium Sędziów PZPN zdecydowało się na ukaranie arbitra zawieszeniem. Kibice "Jagi" czuli się pokrzywdzeni i postanowili dać upust swoim emocjom podczas spotkania z Rakowa. Incydent z transparentem z pewnością będzie miał swoje konsekwencje.
Jakub Moder odniósł się do fatalnych informacji o jego zdrowiu. Wystarczyło tylko to