Szkolnikowski ostro atakuje TVP w sprawie Ligi Mistrzów
Marek Szkolnikowski był dyrektorem TVP Sport od 2017 do 2023 roku, a od końca 2023 roku rolę tę przejął Jakub Kwiatkowski, dobrze znany z pracy w Polskim Związku Piłki Nożnej. Trudno jednak uznać jego pracę jako pasmo sukcesów, a na pewno przeciętny kibic nie odniesie takiego wrażenia. To właśnie z jego osobą kojarzona jest m.in. afera związana z Przemysławem Babiarzem zawieszonym podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale też niepowodzenia w pokazywaniu Ligi Mistrzów.
Fatalne informacje dla kibiców. Chodzi o Ligę Mistrzów w TVP! Oficjalny koniec
W rozpoczynającym się właśnie sezonie Ligi Mistrzów nie zobaczymy żadnego meczu w otwartej telewizji. TVP nie zdecydowało się na wykupienie sublicencji od Canal+, twierdząc, że była zbyt droga. – Nie stać nas na nią. Prawa do Ligi Mistrzów należą do jednych z najdroższych na rynku. Jest to absolutny top, jeśli chodzi o koszty zakupu – tłumaczył Jakub Kwiatkowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. TVP było jednak krytykowane już wcześniej, nawet w poprzednim sezonie, gdy Ligę Mistrzów jeszcze pokazywano w Telewizji Polskiej. Teraz do tamtej umowy odniósł się właśnie Szkolnikowski na kanale WeszłoTV.
Dlaczego nie ma meczu LM w TVP? Czy Liga Mistrzów jest dostępna na otwartym kanale?

Marek Szkolnikowski ostro krytykował fakt, że w poprzednim sezonie TVP wydała ogromne pieniądze, by móc pokazywać mecz dopiero drugiego wyboru w środę. – Telewizja Polska w likwidacji podpisała rok temu jedną z najbardziej kuriozalnych umów w historii praw sportowych. Poziom dyletanctwa wybił ponad skalę. Kupili sublicencję od Canal+ na 17 meczów Ligi Mistrzów za 13,5 miliona euro. Czyli prawie 800 tysięcy euro za mecz. Czyli 3,5 miliona złotych. Ale nie za mecz pierwszego wyboru, tylko drugiego wyboru w środę, czyli de facto trzeciego lub czwartego wyboru ogólnie, bo są też mecze wtorkowe – zauważył były dyrektor TVP Sport.
Fortuna do wzięcia w europejskich pucharach. Od tych kwot może się zakręcić w głowie!
Na tym nie koniec. Szkolnikowski wypunktował, że w poprzednim sezonie na otwartym kanale kibice nie zobaczyli... ani jednej bramki Roberta Lewandowskiego. – Robert Lewandowski strzelił w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów 11 bramek. Ile z nich telewizja publiczna pokazała Polakom? Zero, ani jednej. 11 bramek, które mogły obejrzeć dzieciaki i zainteresować się sportem albo ludzie ledwo wiążący koniec z końcem, dla których jest to odskocznia od codzienności. (...) Wyniki oglądalności wyraźnie pokazują, że Polacy chcą oglądać Lewandowskiego i innych naszych reprezentantów. Dlatego TVP zawsze pokazywała trio z Borussii, mecze Bayernu z Lewandowskim czy Juventusu ze Szczęsnym – podkreślił.
Oprócz tego mocno skrytykował sam fakt, że była to umowa dotycząca tylko jednego sezonu. – Za 13,5 mln 17 meczów bez skrótów, bez bramek, bez sensu. Co więcej, kupiono te prawa na jeden sezon, łamiąc kolejną podstawową zasadę budowania produktu telewizyjnego. Nikt nigdy nigdzie na świecie nie kupuje praw premium na jeden sezon – ocenił Szkolnikowski. Wykpił też argument, że brakuje pieniędzy na to, by w tym sezonie wykupić sublicencję na Ligę Mistrzów, wymieniając inne rzeczy, na które pieniądze w TVP się jednak znalazły.