Korzystali z boisk reprezentacji Hiszpanii
Rayo ma za sobą doskonały październik, z trzema z rzędu wygranymi w LaLiga (w dodatku bez straconej bramki w żadnym z tych spotkań).
Wejście w zeszły miesiąc było jednak trudne, ekipa Vallecano była wtedy na 16. miejscu z 5 punktami, odnosząc tylko jedno zwycięstwo w pierwszych siedmiu meczach ligowych. Kilka tygodni temu grono najbardziej doświadczonych zawodników Rayo spotkało się z prezesem Raúlem Martínem Presą, aby wyrazić swoje niezadowolenie i frustrację z powodu problemów, które dotykają ich od początku sezonu. Drużyna, prowadzona przez Iñigo Péreza, musiała trenować w Ciudad del Fútbol w Las Rozas (oficjalna siedziba i centrum treningowe Hiszpańskiej Federacji) z powodu problemów z boiskiem w ich kompleksie treningowym Ciudad Deportiva, poważnie uszkodzonym i wymagającym renowacji.
Za małe boisko, zła organizacja meczu
Na początku października pierwszy zespół Rayo wrócił do zajęć w swoim ośrodku, po okresie, w którym musiał miksować sesje: część w ośrodku, część w Las Rozas lub na innych boiskach.
Jak się okazuje, stadion spełnia minimalne wymagania dotyczące pojemności 8000 widzów, ale nie spełnia wymogów technicznych dotyczących wymiarów boiska, które powinny wynosić 105 x 68 metrów, podczas gdy boisko Vallecas ma wymiary 100 x 65 metrów.
ZOBACZ TEŻ: Szykują się do ataku na polskich kibiców? Wielki niepokój przed meczem Jagiellonii
Po meczu ze Skhendiją w 1. kolejce Ligi Konferencji pojawił się inny problem. Państwowa Komisja ds. Przeciwdziałania Przemocy w Sporcie zaproponowała nałożenie grzywny w wysokości 60 001 euro na Rayo Vallecano za sprzedaż biletów w kasie stadionowej. Mecz został uznany za wysokiego ryzyka, a klub naruszył przepisy UEFA. Zgodnie z hiszpańskim prawem - sprzedaż biletów stacjonarnie w dniu meczu jest zabroniona w przypadku wydarzeń o wysokim ryzyku, chyba że istnieje wcześniejsze porozumienie z koordynatorem bezpieczeństwa.