- Pomimo wygranej FC Barcelony, nieobecność i słabsza forma Roberta Lewandowskiego budzą pytania o jego przyszłość.
- Legendarny bramkarz Jan Tomaszewski proponuje, aby Lewandowski pełnił rolę "superrezerwowego", wchodząc na boisko w drugiej połowie meczu.
- Tomaszewski sugeruje, że Barcelona może chcieć sprzedać Lewandowskiego w zimowym okienku transferowym.
- Czy ta kontrowersyjna teoria Tomaszewskiego ma podstawy? Przeczytaj artykuł, aby poznać pełną analizę.
Recepta na problemy Lewandowskiego
Zdaniem Jana Tomaszewskiego kluczem do odblokowania Roberta Lewandowskiego jest zmiana jego roli na boisku. Były bramkarz uważa, że wiek i zmęczenie sezonem sprawiają, że kapitan reprezentacji Polski nie jest już w stanie grać na pełnej intensywności przez 90 minut. Receptą ma być rola "superrezerwowego".
- Robert Lewandowski powinien grać na nos, czyli wchodzić w drugiej połowie, kiedy przeciwnik jest podmęczony - uważa Tomaszewski.
Przeczytaj także: Pilne wieści o Wojciechu Szczęsnym przed meczem z Osasuną! Nagły komunikat Barcelony
Według niego Polak stracił swoje fizyczne atuty, które pozwalały mu dominować w Bayernie Monachium. Nie powinien już angażować się w grę defensywną i rozgrywanie piłki w środku pola.
- On już nie może biegać do tyłu, tak jak Ferran Torres, który zasuwa jak mały samochodzik. A jeśli nadąża i jest w sytuacji strzeleckiej, to nie ma tej precyzji, po prostu nie ma tej dynamiki, nie ma tej siły. Stąd jego indolencja strzelecka - analizuje legendarny zawodnik.
Zaskakująca teoria. Chcą pozbyć się Polaka?
Tomaszewski jest zdziwiony decyzjami trenera Barcelony, który jego zdaniem niesprawiedliwie traktuje Ferrana Torresa. Hiszpan, mimo świetnych występów, często ustępuje miejsca Lewandowskiemu. Były reprezentant Polski ma na to zaskakującą teorię.
- Jeśli Ferran Torres gra na boisku przeciwnika, strzela trzy bramki, hat-tricka robi, a w kolejnym meczu nie wychodzi na boisko, to coś jest nie tak - zauważa. - Ja sądzę, że może jest coś innego, że oni chcą się Roberta w zimie pozbyć. I dlatego wystawiają go do zespołu, żeby ktoś go w tej chwili kupił w grudniu.
Jego zdaniem klubowi może zależeć na sprzedaży Polaka w zimowym okienku transferowym, aby zarobić na nim pieniądze, zanim jego kontrakt wygaśnie.
- Bo w grudniu, jeśli go ktoś kupi, to będzie musiał zapłacić pieniądze Barcelonie, a w czerwcu Robert powie "bye" i do widzenia - spekuluje Tomaszewski.