– To były trudne czasy w Bułgarii – wspominał. – Dla innych może brzmieć to niewiarygodnie, ale wtedy gangi miały ogromny wpływ.
Jeszcze jako zawodnik CSKA Sofia został zwabiony przez kolegę z drużyny do restauracji. – Wszedłem, a przy stolikach siedzieli faceci wyglądający jak z filmu. Jeden z nich powiedział: „Mówią na mnie Kucharz. Wiemy, kim jesteś. Musimy cię przenieść do innego klubu” – opowiadał Berbatow.
Trzymano go tam kilka godzin. Dopiero po czasie pozwolono zadzwonić do ojca. – Mówiłem tak szybko, że tata musiał mnie uspokajać – wspominał. Ostatecznie, dzięki interwencji rodziców i działaczy, pozostał w CSKA.
– Wtedy zrozumiałem, że muszę szybko dorosnąć – dodał były napastnik.
Zdarzenie, które Berbatow dziś wspomina z dystansem, było szeroko komentowane także przez brytyjskie media. Daily Mail pisał o „porwaniu przez gangsterów”, a London Evening Standard zauważył, że Bułgar „potraktował dramat jak coś normalnego w tamtych realiach”.
Po kilku latach opuścił Sofię, by rozpocząć wielką karierę – przez Bayer Leverkusen trafił do Premier League, gdzie zdobywał bramki najpierw dla Tottenhamu, a następnie dla Manchesteru United. Z reprezentacją Bułgarii zagrał na mistrzostwach Europy w 2004 roku w Portugalii.