Mecz Litwa - Polska w el. MŚ 2026 może zapewnić Biało-Czerwonym co najmniej drugie miejsce w grupie. Stanie się tak, jeśli Polacy wygrają w Kownie, a Holandia pokona u siebie Finlandię. To jednak jedna strona medalu, a druga? Takie rozstrzygnięcia właściwie zamkną polskim piłkarzom szansę na pierwsze miejsce w grupie, które daje bezpośredni awans na mundial. Nawet przy listopadowym zwycięstwie z Holandią - przy równej liczbie punktów o pozycji w tabeli decyduje bilans bramkowy, który na trzy mecze do końca jest zdecydowanie na korzyść Holendrów (+15 do +4). I właśnie ta kwestia niespodziewanie podzieliła Tomasza Hajtę i Marka Wasiluka w przedmeczowym programie "Cafe Futbol".
Tomasz Hajto wybuchł na wizji. Mocna wymiana zdań
- Nasze zwycięstwo i Holendrów dzisiaj praktycznie zamyka rywalizację w tej grupie. Ani my Holendrów nie dogonimy, ani Finlandia nas, więc moim zdaniem tak to się wieczorem zakończy - ocenił dość zdroworozsądkowo Wasiluk, ale słuchający tych słów Hajto... złapał się za głowę.
- Panowie... Jak nie możemy dojść Holendrów? Dlaczego mamy nie mieć szans? Co z tego, że bilans bramek. Są jeszcze spotkania, można wygrać dzisiaj 7:0 i pokonać Holendrów 5:0. Ludzie! Ty tak uprościłeś piłkę nożną, praktycznie do zera skreśliłeś Polaków, że nie mamy szans. To ja bym musiał z piłki zrezygnować już w Hutniku Kraków - skomentował popularny "Gianni". Zapytany przez prowadzącego, czy naprawdę wierzy w tak wysokie zwycięstwa Polaków, odparł że "nie można tak generalizować w piłce".
- Jak to nie można? Masz tabelę, przed chwilą widziałeś. Masz różnicę 12 goli, to o czym ty chcesz rozmawiać? Że 12 goli zniwelujesz? - zareagował Wasiluk.
Podwójna stawka meczu z Litwą! Mało do zyskania, dużo do stracenia
Zareagował syn Czesława Michniewicza
- Możesz wygrać 7:0 i 5:0 i niwelujesz - szedł w zaparte Hajto. - To możesz i 15 wygrać, ale nie wygrasz - rzucił ironicznie jego adwersarz, po czym ponownie usłyszał, że "generalizuje całą piłkę".
- Nie generalizuję, tylko to są totalnie fakty. Polacy nie wygrają większą różnicą bramek niż Holandia z Finlandią - bronił się Wasiluk.
- Ty masz swoje fakty, ja mam swoje. Możesz generalizować, ja w piłce już wiele rzeczy widziałem, które się wydarzyły i weryfikowały już dodane czy odjęte punkty - spuentował Hajto, który nie przyjął też dobrze tekstu o "wieczornej weryfikacji".
"Trener Hajto chyba niewyspany, bo w humorze bojowym" - skomentował z kolei spięcie na antenie Polsatu Sport Mateusz Michniewicz, syn Czesława Michniewicza. Całe zajście znajdziesz poniżej.
