Wspomnienia z kraksy
Do dramatycznego zdarzenia doszło 6 sierpnia. W kraksie uczestniczyło kilkunastu kolarzy, ale to Baroncini ucierpiał najmocniej. Uderzył w betonowy przepust i – jak relacjonowali świadkowie – leżał bez ruchu, z twarzą zalaną krwią. To właśnie Michał Kwiatkowski jako jeden z pierwszych wzywał medyków, którzy natychmiast przetransportowali Włocha do szpitala w Wałbrzychu.
„Niestety, Filippo Baroncini doznał urazu w wypadku na 3. etapie Tour de Pologne. Doznał licznych obrażeń twarzy, złamania kręgu szyjnego (bez następstw neurologicznych) oraz złamań kości twarzy i obojczyka. Obecnie przebywa w szpitalu, pod opieką naszego zespołu medycznego” – informowała na platformie X ekipa ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, cytując głównego lekarza drużyny, Adriana Rotunno.
ZOBACZ TEŻ: Nocny wpis Lewandowskiego. Tak podsumował męczarnie Barcelony
Operacje we Włoszech
Po stabilizacji stanu zdrowia kolarz został przetransportowany do Włoch. Tam przeszedł już dwie niezwykle skomplikowane operacje. Jak podał dziennik „Corriere Romagna”, pierwsza – dotycząca twarzy – trwała aż 11 godzin w szpitalu w Mediolanie. Druga związana była z urazem kręgosłupa. Wcześniej, jeszcze w Polsce, operowano u niego obojczyk.
ZOBACZ TEŻ: Legendarnego tenisistę zapytaliśmy o Igę Świątek. Tylko dwie zawodniczki mogą ją pokonać
Na szczęście najgorsze zagrożenie życia zostało zażegnane, a wybudzenie Filippa po 14 dniach daje nadzieję na dalszą walkę o powrót do zdrowia.
