Życie Julii Szeremety mocno zmieniło się po zeszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Przed tą imprezą była znana głównie pasjonatom boksu, ale na IO zdobyła srebrny medal i usłyszała o niej cała Polska. W tym roku 22-latka z Chełma kontynuowała udane starty - między innymi zdobyła złoty medal Pucharu Świata rozegranego podczas Memoriału Feliksa Stamma w Warszawie. Najważniejszą imprezą sezonu były jednak wrześniowe mistrzostwa świata, które Szeremeta zakończyła z kolejnym srebrem, mimo że od ćwierćfinału walczyła z kontuzją ręki.
Julia Szeremeta pierwszy raz o kontuzji! Przeżyła horror na mistrzostwach świata, ból ją rozrywał
Nie do wiary, co działo się z Julią Szeremetą po MŚ
Po powrocie z Liverpoolu świeżo upieczona wicemistrzyni świata miała sporo medialnych aktywności. Dopiero po ponad tygodniu od zakończenia MŚ miała wreszcie czas dla siebie, choć w poniedziałek (29 września) ponownie przypomniała o sobie kibicom podczas ekstraklasowego meczu Motor Lublin - Radomiak Radom (2:2). Szeremeta była specjalnym gościem na Arenie Lublin i odebrała prezent - koszulkę Motoru z własnym nazwiskiem i numerem "3". Wyjście na mecz było dla niej odskocznią po ostatnich intensywnych dniach.
- Przyznam szczerze, że dopiero trzy dni spędziłam teraz w domu odpoczywając, bo byłam bardzo zmęczona. Przez dwa dni nie wychodziłam, odpoczywałam, nie opuszczałam mojego łóżka - przyznała pięściarka w rozmowie z Canal+ Sport.
Normalnie 22-latka chętnie spotyka się ze znajomymi i spędza czas na mieście, ale teraz potrzebowała solidnego resetu. Po MŚ nie miała nawet jeszcze czasu, by odwiedzić rodzinny dom, ale zamierza wybrać się do malutkiego Bieniowa pod Chełmem.
