Masternak wrócił na ring po blisko rocznej przerwie i choć ma już 38 lat na karku, to udowodnił, że wciąż stać go na wielki boks.
- Jestem bardziej zadowolony niż w 2012 r. Wtedy czegoś zabrakło, czułem, że powinien skończyć Fina (Juho Haapoję, red.) przed czasem. Zdobyłem tytuł mistrza Europy, ale specjalnie się z niego nie cieszyłem. Teraz jest inaczej. Djeko był wymagającym rywalem, a dodatkową satysfakcję sprawia mi fakt, że sam sobie wybrałem taktykę na ten pojedynek i przekonałem do niej cały sztab trenerski - zdradził wrocławianin.
"Master" cieszy się zatem z wygranej z Djeko i tytułu czempiona Starego Kontynentu, ale apetyt ma oczywiście na więcej. O pełnoprawny tytuł mistrza świata walczył raz, przegrywając w grudniu 2023 r. w dramatycznych okolicznościach z Chrisem Billamem-Smithem.
Mateusz Masternak chce drugiej walki o tytuł mistrza świata
- Chcę jeszcze jednej mistrzowskiej szansy i wierzę, że taka nadejdzie. Wszyscy dobrze wiemy, że ten nasz ukochany boks zawodowy rządzi się swoimi prawami, że teraz pasy w mojej kategorii są poblokowane, ale ja jestem cierpliwy. Batalia z Djeko pokazała, że wciąż mogę pokazać dużo między linami, dlatego spokojnie czekam na rozwój wydarzeń. Czuję, że jestem gotowy na pojedynek o pas mistrza świata i jeśli dane mi będzie po raz drugi zawalczyć o ten najważniejszy tytuł, to zrobię co w mojej mocy, by tym razem dopiąć swego - zaznaczył.
Masternak nie ukrywa również, że to najbliższa rodzina daje mu paliwo, by mimo upływającego wieku nadal niemal dzień w dzień pojawiać się na sali treningowej.
- Choć nie zdobyłem jeszcze pasa mistrza świata, to dla nich jestem mistrzem już od dawna. Bez ich wsparcia zapewne już byłbym na sportowej emeryturze - zakończył "Master".