Reprezentacja Polski udała się na MŚ w Liverpoolu z wielkimi nadziejami. Te największe są pokładane w wicemistrzyni olimpijskiej z Paryża - Julii Szeremecie. Nasza 22-letnia gwiazda świetnie rozpoczęła mistrzostwa w niedzielę (7 września) i awansowała do ćwierćfinału. Pecha miała z kolei jej dobra koleżanka i rówieśniczka startująca w kategorii do 70 kilogramów - Barbara Marcinkowska.
Julia Szeremeta o krok od medalu mistrzostw świata. Wielkie zwycięstwo Polki w Liverpoolu
Polka oszukana na MŚ w boksie?! Eksperci grzmią po walce Marcinkowskiej
Wielokrotna mistrzyni Polski wyszła na ring w wieczornej sesji po Szeremecie. Jej rywalką w 1/8 finału była Angielka Chantelle Reid. Po trzech rundach wyrównane starcie musieli rozstrzygnąć sędziowie, ale tak naprawdę to dopiero ich werdykt wywołał największe emocje.
Dwóch sędziów z USA i Portoryko przyznało niekwestionowane zwycięstwo 30-27 Polce, z kolei trzech pozostałych z Gwatemali, Indii i Czarnogóry widziało tę walkę zupełnie odwrotnie, bezdyskusyjnie na korzyść Angielki. To ona stosunkiem decyzji 3-2 awansowała do ćwierćfinału, ale taki rozstrzał w punktacji wzbudził spore kontrowersje.
"Punktacja sędziów w walce Barbary Marcinkowskiej... Jak można było dać Angielce drugą rundę?! Sędziowie dzisiaj w kiepskiej formie, wcześniej w walce Szeremety przysnęli Mongoł i Brazylijczyk (tam na szczęście bez wpływu na wynik). Eh..." - irytował się obecny na miejscu dziennikarz Mateusz Fudala.
"Bardzo dziwny werdykt. Barbara Marcinkowska drugiej rundy z Angielką nie przegrała. Nie można zamknąć takiej walki w dwóch starciach, sorry" - wtórował mu kolega z TVP Sport, Piotr Jagiełło. Głosów o dziwnym werdykcie było zresztą więcej, ale decyzja sędziów jest nieodwracalna. 22-letnia Marcinkowska w kontrowersyjnych okolicznościach odpadła z MŚ i pozostało jej dopingowanie Szeremety oraz pozostałych reprezentantów Polski walczących wciąż o medale w Liverpoolu. Mistrzostwa World Boxing potrwają do 14 września.
