- Mateusz Gamrot w nocy z soboty na niedzielę (11/12 października) zawalczy w walce wieczoru UFC
- „Gamer” zmierzy się z Charlesem Oliveirą, byłym mistrzem wagi lekkiej
- Zobacz, jak Polak zmienił się przez lata od debiutu w MMA trzynaście lat temu
UFC w Rio: Mateusz Gamrot zawalczy z Charlesem Oliveirą
Już w nocy z soboty na niedzielę cała Polska będzie wstrzymywać oddech. W Rio de Janeiro Mateusz Gamrot stoczy najważniejszą walkę w karierze – zmierzy się z legendą UFC, Charlesem Oliveirą. Stawką? Przepustka do pojedynku o tytuł mistrza świata wagi lekkiej. Ale zanim „Gamer” wejdzie do oktagonu, już zdążył poczuć, co znaczy brazylijska gościnność. Podczas treningu medialnego polski wojownik został niemiłosiernie wygwizdany i wybuczany przez fanów Oliveiry.
„Uh, vai morrer!” – niosło się po centrum handlowym w Rio, gdzie odbywał się pokaz. To legendarne brazylijskie zawołanie, oznaczające „zaraz umrzesz”, od lat towarzyszy miejscowym zawodnikom w starciach z obcokrajowcami. Atmosfera była gorąca jak piekło – dokładnie tak, jak zapowiada się sobotni wieczór.
Oliveira to żywa legenda UFC. Były mistrz wagi lekkiej ma na koncie rekordowe liczby: 20 bonusów za występy wieczoru, 20 zwycięstw przed czasem i 16 wygranych przez poddanie. W Brazylii? 14 walk, 14 zwycięstw. Kibice traktują go jak bohatera narodowego.
Zobacz, jak Gamrot zmienił się od debiutu w MMA
Mateusz Gamrot szykuje się do kolejnej walki w organizacji UFC. Czołowy zawodnik rankingu wagi lekkiej mierzy się w MMA od 13 lat. Debiut zaliczył w lutym 2012 roku na XFS Night of Champions ze znanym trenerem mieszanych sztuk walki Arbim Szamajewem.
„Gamer” wygrał ten pojedynek przez techniczny nokaut i przerwanie przez lekarza w drugiej rundzie. Zobacz, jak Gamrot zmienił się przez lata w galerii poniżej.
UFC: Gamrot chce jako pierwszy pokonać Oliveirę w Brazylii
Gamrot jednak nie zamierza się kłaniać historii. Na filmach z treningu widać, że buczenie i gwizdy tylko go podkręciły. Zamiast stresu – uśmiech i skupienie. W oczach „Gamera” czysta determinacja.
– Dla mnie walka z Oliveirą to prawie to samo co pojedynek o tytuł. Jestem bardzo podekscytowany, ale jednocześnie bardzo skoncentrowany. Za każdym razem, gdy słyszę buczenie czy gwizdy, czuję dodatkową motywację i siłę. Chłonę tę atmosferę. Tłum chce dopingować swojego superbohatera, ale wiem, że kiedy pokonał go w sobotni wieczór, to smak zwycięstwa nie będzie jakoś dużo lepszy niż w innym miejscu na świecie – mówi pewny siebie Polak.
Czy Polak przerwie legendarną brazylijską passę Oliveiry i zrobi krok w stronę mistrzowskiego pasa? Wszystko rozstrzygnie się w sobotnią noc w Rio de Janeiro.
