Przed Świątek i Ruudem już półfinał miksta US Open, pilotażowego turnieju mieszanego w tak gwiazdorskim zestawieniu. Polka i Norweg zmierzą się z duetem Jessica Pegula/Jack Draper. Wcześniej pokonali Caty McNally i Lorenzo Musettiego oraz amerykańską parę Madison Keys/Frances Tiafoe. Iga w pomeczowych wywiadach stwierdziła, że jeszcze ma w sobie sporo energii, a niedziela (finał w Cincy) i poniedziałek (miksty na Arthur Ashe Stadium) są dla niej jak jeden dzień.
ZOBACZ TEŻ: Wideo z siostrą Igi Świątek to prawdziwy hit! Uśmiech sam ciśnie się na usta
Świątek bez większych kłopotów ograła Paolini w finale turnieju WTA 1000, jeszcze przed półfinałowym starciem z Jeleną Rybakiną pisaliśmy: "Według naszych źródeł współpraca Belga z polską gwiazdą napotkała w Cinncinati poważne problemy komunikacyjne, a atmosfera w sztabie szkoleniowym stała się napięta. Świadkowie wydarzeń, które działy się na otwartym dla kibiców treningu, mówią nam o niepokojących, wręcz zaskakujących obrazkach. Polka miała być mocno zirytowana pracą z Wimem Fissettem, ponoć wyglądała na niechętną do słuchania uwag belgijskiego szkoleniowca. "Nawet jak słuchała jego uwag, to nigdy nie patrzyła w jego stronę. Natychmiast zwraca się w kierunku Darii Abramowicz i dyskutują o tym, co usłyszała od trenera" – usłyszeliśmy."
Tekst i wiele zdjęć z tego wydarzenia można przeczytać i obejrzeć TUTAJ.
Sytuacja na otwartym treningu miała zaognić się do tego stopnia, że Świątek specjalnie unikała kontaktu również z Darią Abramowicz. Przekazano nam, że sytuację próbował ratować trener od przygotowania fizycznego, czyli Maciej Ryszczuk. W tle był oczywiście Wim Fissette, który nie wiedział, co ze sobą zrobić.
Do sprawy w swoim felietonie odniósł się Michał Listkiewicz, były wybitny sędzia oraz były delegat UEFA i FIFA oraz były prezes PZPN: "Po sukcesach Igi Świątek dowiadujemy się o jej astronomicznych zarobkach. Brak informacji, że to kwoty brutto gigantycznie opodatkowane, w dodatku zawodniczka sama opłaca sztab szkoleniowy i medyczny. Ostatnio puszczono w obieg bajeczkę o rzekomym konflikcie z belgijskim trenerem Wimem Fissette. Ponoć krzywo na siebie patrzyli. Pokażcie mi małżeństwo, w którym nie zdarzył się choćby jeden cichy dzień. To emocje chwili a nie kryzys czy utrata zaufania. Wyniki Świątek są najlepszym dowodem, że w tym zespole wszystko funkcjonuje jak należy."
