Wielu chętnych, by podawać piłki na US Open
Chętnych do pracy na US Open w 2025 roku było rekordowo dużo – aż 1600 osób zgłosiło się do naboru. Pierwszym etapem była internetowa ankieta, która sprawdzała wiedzę o tenisie. Spośród kandydatów wybrano 480 osób zaproszonych na specjalne testy na kortach. Kandydaci musieli wykazać się szybkością, refleksem, umiejętnością chwytu czy precyzją rzutu.
Finalnie 80 osób przeszło sito selekcji i zadebiutuje w tegorocznym turnieju. Resztę obsady stanowią doświadczeni podawacze, którzy sprawdzili się w poprzednich edycjach i mają już wyrobioną renomę.
ZOBACZ TEŻ: Legendarnego tenisistę zapytaliśmy o Igę Świątek. Tylko dwie zawodniczki mogą ją pokonać
W Nowym Jorku liczą się umiejętności, a nie metryka. W Ball Crew można spotkać osoby od 14. do nawet 70. roku życia. To wyróżnia US Open na tle pozostałych turniejów wielkoszlemowych. W Melbourne, Paryżu czy Londynie piłki podają zazwyczaj nastoletni wolontariusze – młodzi adepci tenisa z lokalnych klubów.
Płatna praca i prestiżowy strój
Największą różnicą jest jednak status samej pracy. W Nowym Jorku podawacze piłek otrzymują wynagrodzenie – 17 dolarów za godzinę. Do tego dochodzą atrakcyjne benefity. Każdy członek Ball Crew dostaje markowy strój od Ralpha Laurena, którego wartość przekracza często tysiąc dolarów. Organizatorzy zapewniają też praktyczne dodatki – vouchery na posiłki i miejsca parkingowe.
ZOBACZ TEŻ: Były trener Kerber i Marty Domachowskiej broni trenera Igi Świątek. Jasne stanowisko
Dla porównania – w Australian Open, Roland Garros czy Wimbledonie młodzież pełni tę funkcję bez wynagrodzenia, traktując ją jako prestiżowe doświadczenie i możliwość bliskiego kontaktu z tenisowymi gwiazdami. Tam również uczestnicy otrzymują służbowe stroje, ale nie tak ekskluzywne jak w Nowym Jorku.
US Open w wykonaniu singlistów i singlistek rusza już w niedzielę (24 sierpnia). Wszystkie mecze w Eurosporcie, platformie MAX i player.pl.
