Iga Świątek o wakacjach na Mauritiusie. Wcześniej musi polecieć do innego kraju

2025-11-17 9:43

Iga Świątek sezon zakończyła magicznym wolejem (6:2, 6:0 z Gabrielą Lee). W ten sposób przypieczętowała zwycięstwo reprezentacji Polski nad Rumunią i awans do finałowej rundy kwalifikacji w Billie Jean King Cup. - Teraz odpocznę na Mauritiusie - zdradziła po ostatniej piłce. O turnieju w Gorzowie, zakończonym sezonie i planach wakacyjnych mistrzyni Wimbledonu opowiedziała w czasie konferencji prasowej.

Iga Świątek

i

Autor: Jaskółka Paweł / Super Express

- Jak oceniasz ten rok i cały sezon w twoim wykonaniu?

Iga Świątek: - Wiadomo, że bardzo pozytywnie. Jakikolwiek sezon, który ma w sobie zwycięstwo na Wimbledonie, brałabym w ciemno. W tym sezonie wygrałam turnieje, których nie spodziewałam się wygrać. Myślałam, że zajmie mi jeszcze kilka lat zrozumienie, jak powinnam grać na trawie i jak powinien ten tenis wyglądać. Poprawiłam parę aspektów w mojej grze, które wcześniej nie do końca wychodziły, tak jak odgrywanie szybkich, długich piłek, które dostawałam na forhand. Poprawiłam też pierwszy serwis, więc z tych rzeczy jestem bardzo zadowolona. Ale na pewno są jeszcze rzeczy, nad którymi chcielibyśmy pracować przed kolejnym sezonem. Mam nadzieję, że to, co wypracowałam w tym roku, razem jakby zetnie się z tymi nowymi rzeczami. Z tym też, jak w zeszłym sezonie grałam na wolniejszych nawierzchniach. I że razem stworzy się coś fajnego.

- Gorzów to miasto Bartosza Zmarzlika i miałaś okazję się z nim spotkać przed meczem. Czy była okazja, żeby porozmawiać jak mistrzyni z mistrzem?

- Po prostu porozmawialiśmy tak jak normalni ludzie i to było bardzo miłe. Ja właściwie nigdy nie oglądałam Bartka na żywo, więc chciałabym kiedyś... Powiedziałam mu, że mam nadzieję, że jeszcze za 10 lat, może jak ja skończę karierę, to on jeszcze będzie jeździć. Byłoby fajnie, bo ten kalendarz jest tak intensywny, że nawet jak na Narodowym będzie Puchar Świata, to pewnie nie damy rady przyjechać, więc fajnie byłoby po prostu zobaczyć go w akcji. Bardzo się cieszę, że mogliśmy się teraz spotkać właśnie tak bardziej prywatnie. 

Senator chce Order Orła Białego dla Igi Świątek! "Rzeczpospolita Polska powinna zrobić wszystko"

- W tym sezonie wygrałaś 64 meczów, o jeden więcej niż Aryna Sabalenka. I jesteś dopiero czwartą tenisistką w historii, która czwarty rok z rzędu wygrała najwięcej meczów w tourze. Wcześniej dokonały tego Martina Navratilova, Steffi Graf i  Chris Evert. Czy przywiązujesz wagę do takich statystyk?

- Myślę, że jak jestem w trakcie sezonu, to traktuje takie statystyki jako ciekawostki, ale teraz, jak już skończyłam i nie muszę koncentrować się na niczym w najbliższej przyszłości, to będę miała chwilę, żeby usiąść i pomyśleć o tym, jak ten sezon przebiegł i ile osiągnęłam. Z drugiej strony, jestem jeszcze młoda, mam energię, więc nie ma co też myśleć cały czas o takich statystykach z przeszłości. Raczej chcę skupiać się na tym, żeby jeszcze kolejne lata dobrze pograć i mieć takie sezony. Myślę, że dopiero po karierze pewnie będę w stanie docenić to wszystko, co się wydarzyło.

QUIZ: Ile wiesz o Idze Świątek?
Pytanie 1 z 35
Trenerem Igi Świątek jest obecnie...

- Padła już tutaj nazwa PGE Narodowego, a patrząc na ten turniej, nie ma wątpliwości, że każdą halę w naszym kraju wypełnisz kibicami. Czy marzy ci się jakiś wielki tenisowy event na Narodowym?

- Myślę, że na takie rzeczy będzie jeszcze czas w mojej karierze. Zdaję sobie sprawę, że każdy z takich turniejów to dla mnie jest nie tylko sama gra w tenisa, ale też dużo obowiązków. Jakbym grała wszystkie te turnieje w Polsce, to spędziłabym prawdopodobnie trzy razy więcej czasu, po prostu będąc w tym tenisowym otoczeniu i pracując niekoniecznie tenisowo, spędzając czas z fanami albo na jakichś innych zobowiązaniach. Jakbym miała czas, na pewno bardzo bym chciała. Ale nie wiem gdzie teraz konkretnie miałabym taki event wcisnąć w mój kalendarz. Miejmy nadzieję, że może pojawi się okazja, żeby zagrać jakiś mecz pokazowy, bo one zawsze są trochę łatwiejsze pod tym względem. Wtedy nie muszę być cały czas w tym reżimie, mogę zagrać fajny mecz i wiem, że kibice też docenią właśnie, jak poświęcę ten czas po tym meczu, żeby z nimi być. Myślę, że to jest zawsze fajny pomysł, żeby właśnie podpromować polski tenis i sprawić też, żeby więcej osób miało okazję zobaczyć mnie albo inne dziewczyny na żywo. Ale taki cały turniej do zorganizowania na pewno jest bardzo wymagający. Zresztą też jak grałam w Warszawie, to mogłam trochę doświadczyć, jak ciężko jest też grać u siebie.

- Jak ocenisz nową twarz w reprezentantki Polski, czyli Lindę Klimovicovą? Miałaś teraz okazję oglądać ją z bliska i w akcji, ale też na pewno spędziłaś z nią trochę czasu poza kortem. Jakie zrobiła na tobie wrażenie?

- Bardzo pozytywne. Na pewno jest dziewczyną z potencjałem i nawet nie chodzi o sam tenis, ale też o nastawienie, że po prostu wychodzi na kort i widać, że chce wygrać i to jest jej jedyny cel. Jest taka zdecydowana i wie, co chce robić, więc myślę, że to jest taka fajna mieszanka, żeby po prostu dalej się dobrze rozwijać. Nie analizuję tenisa tak dobrze, żeby po jednym secie wszystko wiedzieć, ale na pewno będę Lindę śledzić

Linda Klimovicova zdobyła punkt dla reprezentacji Polski! Kim jest pochodząca z Czech tenisistka?

- Co z tych dni, które spędziłaś w Gorzowie, najlepiej zapamiętasz? Co cię wzruszyło, co sprawiło największą radość?

- Właściwie nie wiem, nie chce wybierać, bo dużo było tych pozytywnych momentów, więc nie czuję takiej potrzeby, żeby właśnie wybierać konkretne. Ogólnie cała atmosfera w teamie była świetna. Zawsze wiem, że te wyjazdy reprezentacyjne będą intensywne i czasami trochę bardziej wymagające, żeby zachować swoje jakieś rutyny i koncentrację, ale jak przyjeżdżam, to po prostu jest dużo śmiechu i dużo też takiej zabawy i rzeczy, których nie do końca mogę doświadczyć na tourze, więc myślę, że to zapamiętam na pewno bardzo dobrze. Także te wszystkie interakcje z kibicami, które miałam.

- A jak najbliższe dni po zakończeniu będą wyglądały? Na korcie zdradziłaś, że wybierasz się na Mauritius.

- Pierwsze dni spędzę w Zurychu i poświęcę ten czas dla firmy ON (sponsor Igi Świątek, red.). Będę tam miała zajęcia, ale zupełnie inne niż chodzenie na siłkę albo granie w tenisa. Później polecę już na wakacje.

- Czy bierzesz pod uwagę udział w kolejnym turnieju kwalifikacyjnym Billie Jean King Cup, do którego właśnie awansowałyście?

- Biorę pod uwagę, ale zobaczymy, gdzie przede wszystkim tym razem turniej się odbędzie, bo to jest najważniejsza dla mnie kwestia.

Notował i rozmawiał Michał Chojecki

Iga Świątek - Amanda Anisimova w WTA Finals 2025