Legia Warszawa wygrała ważny ligowy mecz z Pogonią Szczecin (1:0), ale więcej niż o zdobyciu trzech punktów mówi się o tym, co działo się na trybunach. Na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 pojawił się bowiem Janusz Waluś - zabójca Chrisa Haniego, symbolicznej postaci walki z rasizmem w RPA. Za ten czyn polski emigrant spędził w więzieniu w RPA 29 lat. Początkowo był nawet skazany na karę śmierci, ale zmieniono ten wyrok na dożywocie. W 2022 r. Waluś wyszedł zza krat, a pod koniec ubiegłego roku został deportowany do Polski. W niedzielę (28 września) był fetowany na stadionie Legii.
Skandal na stadionie Legii! Kibice fetują mordercę lidera walki z apartheidem!
Legia i PZPN reagują na wizytę Janusza Walusia
Tuż przed meczem na "Żylecie" - trybunie ultrasów Legii - pojawił się Waluś. Wszedł nawet na "gniazdo", skąd prowadzony jest doping. W tym momencie spora część kibiców głośno skandowała jego nazwisko, a na "gnieździe" znajdowała się zresztą flaga z wizerunkiem zabójcy i wymownym napisem: "Bądź silny, bracie".
Niedzielne wydarzenia szybko poniosły się po Polsce. O reakcję klubu dopytywała m.in. Anna Maria Żukowska, posłanka i przewodnicząca Lewicy. Legia nie będzie jednak komentować obecności Walusia na stadionie ani flagi, która zawisła na trybunach, jak przekazał rzecznik prasowy Bartosz Zasławski portalowi WP SportoweFakty.
Zobacz też: Jan Tomaszewski bohaterem hiszpańskiej prasy! Jego słowa o Flicku wywołały prawdziwą burzę
Redakcja WP skontaktowała się także z PZPN. Tomasz Kozłowski, dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów PZPN, potwierdził, że sprawę zbada Komisja Ligi. Obecny na meczu delegat ma 48 godzin na sporządzenie raportu ze spotkania Legia - Pogoń. Na razie nie wiadomo, czy odnotuje w nim incydent z Walusiem.
