- Mimo zwycięstwa Rakowa nad Jagiellonią, trener Marek Papszun wyraził zaniepokojenie kolejną kontuzją kluczowego zawodnika.
 - Mecz został przerwany z powodu skandalicznego transparentu kibiców, co wpłynęło na rytm gry Rakowa.
 - Oskar Repka strzelił dwie bramki, zapewniając Rakowowi cenne zwycięstwo, ale co jeszcze zaniepokoiło trenera Papszuna?
 
Marek Papszun: "Smuci mnie kolejny uraz"
Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe Jagiellonię Białystok 2:1 w szlagierowym meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Mimo cennego zwycięstwa, trener gości Marek Papszun miał powody do niepokoju. Szkoleniowiec wskazał na największy mankament spotkania.
– Dobry mecz wicemistrza z medalistą. Padły trzy bramki. Nam się zgadza, jesteśmy zadowoleni. Smuci mnie kolejny uraz Jeana Carlosa. To jest mankament – przyznał bez ogródek trener Rakowa, odnosząc się do problemów zdrowotnych jednego ze swoich kluczowych zawodników.
Sędzia przerwał mecz Jagiellonia - Raków. Teraz się tłumaczy! Mocne oświadczenie
Skandal w Białymstoku i przerwa, która wybiła Raków z rytmu
Spotkanie w Białymstoku na kilka minut przerwano. Powodem był obraźliwy transparent wywieszony przez kibiców gospodarzy, skierowany w stronę sędziego Bartosza Frankowskiego. Była to reakcja na jego pracę w poprzednim meczu "Jagi" z Górnikiem Zabrze. Jak przyznał Papszun, pauza miała wpływ na jego zespół.
– Przerwa nas wybiła. Po niej to Jagiellonia złapała większy rytm, choć mieliśmy jeszcze jedną sytuację. To naturalne. Musieli odrabiać – analizował szkoleniowiec.
To właśnie po wznowieniu gry gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Do siatki Rakowa trafił Afimico Pululu.
– Szkoda takiej straconej bramki, bo dyskusyjny faul i słabe nasze zachowanie. Po stałym fragmencie daliśmy sobie strzelić gola. Nie sądziłem, że strzelą po stałym fragmencie, bo ostatnio dobrze broniliśmy – dodał.
Dwa gole Repki dały zwycięstwo
Raków wywiózł z trudnego terenu komplet punktów. Bohaterem spotkania został Oskar Repka, autor dwóch bramek.
– To był fajny mecz. Zawsze lubiłem tutaj przyjeżdżać. Zawsze była tutaj fajna atmosfera. Mecze zawsze są wymagające – podsumował trener Papszun.
Wielkie nadzieje i rozczarowanie. Ermal Krasniqi wreszcie dał Legii to, na co czekano