- Liverpool przełamał serię porażek, co napawa optymizmem przed nadchodzącym hitem z Realem Madryt w Lidze Mistrzów.
- Jerzy Dudek analizuje przyczyny wcześniejszych niepowodzeń The Reds i ocenia szanse drużyny, wskazując na siłę Anfield.
- Zbliżające się starcie będzie również powrotem Xabiego Alonso na Anfield, a emocje wzbudza pojedynek snajperów: Salaha i Mbappé.
- Czy Liverpool wykorzysta przewagę własnego boiska, aby pokonać Real i udowodnić, że kryzys został zażegnany? Przeczytaj, by poznać szczegóły!
Jerzy Dudek: Liverpool potrzebuje dwóch-trzech solidnych zwycięstw
"Super Express": - Liverpool ostatnio się przełamał po serii porażek. To dobrze wróży przed hitem z Realem?
Jerzy Dudek: - To była seria dość niespodziewanych i niewytłumaczalnych porażek. Po tak dobrym początku, to nikt się chyba tego nie spodziewał. To jest bardzo dobry sygnał przed ważnym i prestiżowym meczem w Lidze Mistrzów.
- Czy to świadczy o tym, że Liverpool opanował kryzys?
- Potrzeba jeszcze z dwóch, trzech solidnych zwycięstw, żeby uspokoić krytykę, która na nich spadła. Szczególnie na trenera Arne Slota. Ale to na pewno daje jakąś pewność siebie przed tym ważnym meczem. A występy Ligi Mistrzów na Anfield są zupełnie inne. Wyzwalają dodatkową energię u zawodników. Wiadomo, że, gdy nie czują się pewnie, to na pewno to zwycięstwo pomoże odbudować morale zespołu przed hitem z Realem.
Barcelona wciąż nie zapłaciła polskim klubom za Lewandowskiego? Teraz reagują kolejni
Dobry start Liverpoolu rozbudził apetyty
- Skąd w ogóle tak długa seria niepowodzeń The Reds?
- Dobry start rozbudził apetyty. Mówiłem o tym, będąc z Liverpoolem na zgrupowaniu w Hongkongu i w Tokio. Dużo rzeczy skupiało uwagę na transferach, a niekoniecznie na ciężkiej pracy zawodników. Jednak ten start był zaskakująco dobry. Wszyscy byli zaskoczeni, że Liverpool wygrywał, ale robił to takim rzutem na taśmę. W pewnym momencie wszyscy zaczynali nazywać to wygrywanie w stylu Liverpoolu, bo bramki padały w ostatnich minutach. Później karta się odwróciła. Brakowało szczęścia, kropki nad i. Okazało się, że Liverpool zaczął przegrywać w swoim stylu, w ostatnich minutach.
- I coś się zacięło.
- Wiadomo, że Liverpool jest zespołem, który musi "cisnąć" wynik, musi po prostu atakować i bardzo często zostawia tę przestrzeń z tyłu. To była główna przyczyna, że brakowało asekuracji i za bardzo Liverpool po prostu chciał wygrać spotkanie. Przez to nadziewał się wielokrotnie na kontry, na ostatnie momenty. To było zaskakujące. Zawodnicy muszą się zgrywać i cały czas poznawać swoje zadania w zespole. Trener Slot chciał zmienić taktykę, bo sądził, że Liverpool był przewidywalny w zeszłym sezonie, żeby zaskoczyć rywali. Potrzebuje na to czasu. To było głównym powodem. Poszukiwanie nowego stylu gry, adoptowanie nowych zawodników.
Legia znów bez wygranej w Ekstraklasie. Wyszarpała punkt z Widzewem
Real jest pod mniejszą presją
- Czego zatem spodziewa się pan po Liverpoolu?
- Gra u siebie, więc uznałbym to za duży atut. Musi dobrze zacząć to spotkanie, bo Real ma graczy, którzy są w niesamowitej dyspozycji jak Mbappe, Bellingham czy Vinicius. To zawsze jest niebezpieczna sytuacja dla obrońców i dla bramkarza. Brazylijczyk będzie prowokował na pewno różnego rodzaju zdarzenia. Ale z drugiej strony Liverpool też dysponuje siłą w ataku. Będzie potrzebował miejsca na to, żeby zaskoczyć obronę Realu, który w tym sezonie daje się zaskakiwać. Dlatego ciężko wskazać faworyta.
- Jak wypadnie Real?
- Jest pod mniejszą presją. Był krytykowany, że w dużych meczach, jak z Paris Saint-Germain, Barceloną czy Chelsea, nie radził sobie. Jednak ostatnio udowodnił z Barceloną, która była bardzo osłabiona, że potrafi wygrywać. Jednak to Liverpool bardzo potrzebuje tego zwycięstwa. Musi pokazać, że ostatnia wygrana nie była przypadkiem.
Dublet Oskara Repki w hicie Ekstraklasy! Raków Częstochowa zadał dwa ciosy Jagiellonii!
Kylian Mbappe jest w większym gazie niż Mo Salah
- To będzie starcie snajperów: Mo Salah kontra Kylian Mbappe?
- Mbappé jest w większym gazie niż Salah, który ostatnio zdobył swoją 250. bramkę dla Liverpoolu, co jest niesamowitym osiągnięciem. Król Salah, jak go nazywają, robi niesamowite rzeczy. Egipcjanin skupia uwagę swoich przeciwników. Bardzo często taktyka jest taka, żeby właśnie jego kryć, żeby go podwajać. Dlatego jemu bardzo trudno się w tym odnaleźć.
- Mbappe jest za to w wybornej dyspozycji.
- Bardzo dobrze odnalazł swoją pozycję na boisku podczas pobytu Alonso. Francuz może szybciej zaskoczyć niż Salah. Głównym zadaniem obrońców Liverpoolu będzie to, jak powstrzymać Mbappé. To będzie dużo trudniejszym zadaniem. Obaj są fenomenalni i potrafią robić niesamowite rzeczy. I to w momencie, kiedy zespół tego potrzebuje.
Nie kończą się zachwyty nad kadrowiczem. Trener powiedział to publicznie
Xabi Alonso nie będzie miał sentymentów dla Liverpoolu
- To będzie także sentymentalny powrót Xabi Alonso na Anfield Road.
- Myślę, że to będzie niesamowity moment dla niego. Zdobywał Ligę Mistrzów dla Liverpoolu. Grał przez wiele lat na bardzo wysokim poziomie. Cieszy się dużą sympatią kibiców Liverpoolu. Wskazywano go jako następcę trenera Juergena Kloppa, po fenomenalnym sezonie z Bayerem Leverkusen. Na pewno będzie miał bardzo dobre powitanie na Anfield. Jednak nie będzie miał sentymentów.
- Hiszpan zaskoczy Liverpool?
- Będzie chciał ograć były klub, bo to jest duża sprawa. Wpisze sobie to do CV. Alonso bardzo dobrze zna Liverpool. Wie, jak wygląda od kulis. Nawet zrezygnował z treningu. Nie chce, żeby ktokolwiek go podglądał. Sugerując, że są wszędzie zamontowane kamery, które mogą go rozpracować. Jest to typowa kurtuazja i trochę taki ton prześmiewczy. Dziś wszyscy o wszystkim wiedzą. Ostatni trening jest głównie rozruchem i nie trenuje się rzeczy, które miały by być utajnione. Zapewne było to po to, żeby odciągnąć uwagę od pytań, kto jest faworytem.
Leo Messi znów strzela, ale to za mało! Sensacyjna porażka Interu Miami w play-offach MLS