- Kontuzja Roberta Lewandowskiego wywołała frustrację w FC Barcelonie, która obwinia go za brak odpowiedzialności.
- Klub jest zły, że Lewandowski kontynuował grę w meczu z Litwą, mimo odczuwania bólu, co mogło pogłębić uraz.
- Hiszpańskie media donoszą, że Barcelona uważa, iż doświadczony zawodnik powinien lepiej dbać o swoje zdrowie.
- Dowiedz się, dlaczego zachowanie Lewandowskiego budzi kontrowersje i jak łączy się to z wcześniejszymi opiniami Jana Tomaszewskiego!
Barcelona wściekła na Lewandowskiego. Mógł uniknąć kontuzji
Uraz Roberta Lewandowskiego, który wyklucza go z gry na kilka tygodni, w tym z prestiżowego El Clasico, wywołał w Barcelonie falę negatywnych emocji. Nie chodzi jednak o sam fakt kontuzji, a o okoliczności, w jakich do niej doszło. Szczegóły sprawy ujawnił Luis F. Rojo, dziennikarz hiszpańskiego dziennika „Marca”. Według jego informacji, klub jest wściekły na swojego zawodnika za brak odpowiedzialności.
– Klub jest zły na Roberta Lewandowskiego ze względu na jego najnowszy uraz. Polak odczuwał dyskomfort w pierwszej połowie meczu z Litwą w tym samym mięśniu, z którym miał problem na początku sezonu – napisał Luis F. Rojo.
Przeczytaj także: Kontuzja Lewandowskiego. Tomaszewski grzmi: Sam jest sobie winien
Dziennikarz podkreśla, że zamiast od razu zasygnalizować problem i poprosić o zmianę, Lewandowski postanowił kontynuować grę do samego końca. Władze Barcelony uważają, że tak doświadczony zawodnik, mający już 37 lat, powinien doskonale zdawać sobie sprawę z ryzyka i dbać o swoje ciało. Zignorowanie pierwszych sygnałów bólowych i gra z opatrunkiem na nodze jest postrzegana jako skrajna nieodpowiedzialność.
Tomaszewski już wcześniej grzmiał: Sam prosi się o uraz
Pretensje klubu z Katalonii, dotyczące decyzji Lewandowskiego na boisku, współgrają z opinią, którą od dawna głosi Jan Tomaszewski. Legendarny bramkarz reprezentacji Polski już wcześniej w programie „Futbologia” stwierdził, że styl gry kapitana Biało-Czerwonych jest proszeniem się o kłopoty.
- Moim zdaniem, przepraszam, że to mówię, ale Robert sam szuka kontuzji - uważa Jan Tomaszewski.
Według niego, Lewandowski w reprezentacji zbyt często cofa się do środka pola, gdzie jest narażony na brutalne faule. Jego zdaniem, napastnik powinien operować znacznie bliżej bramki przeciwnika, w strefie, gdzie rywale boją się go faulować ze względu na ryzyko rzutu karnego lub wolnego. Teraz, gdy klub również ma pretensje o podejmowanie złych decyzji, teza Tomaszewskiego nabiera nowego znaczenia.
