- Polscy obrońcy, Jan Bednarek i Jakub Kiwior, po transferach do FC Porto, tworzą zgrany duet, nazywany "polskim betonem".
- Trener Bernard Szmyt ocenia, że zmiana otoczenia ożywiła Bednarka, a Kiwior zyskał regularne występy, uzupełniając się nawzajem na boisku.
- Ich wspólna gra w Porto to nieoceniony atut dla reprezentacji Polski, tworzący solidny fundament obrony.
Letnie okno transferowe przyniosło dwie głośne przeprowadzki z udziałem reprezentantów Polski. Jan Bednarek po latach spędzonych w Anglii zdecydował się na transfer do FC Porto, a w jego ślady poszedł Jakub Kiwior, który opuścił Arsenal Londyn w poszukiwaniu regularnej gry. Obaj z miejsca wskoczyli do podstawowego składu portugalskiego giganta, tworząc duet środkowych obrońców, który media ochrzciły mianem "polskiego betonu". Z Polakami w składzie defensywa Porto stała się murem nie do przejścia. Ich postawę w rozmowie z nami ocenił Bernard Szmyt, szkoleniowiec, który pracował z Bednarkiem w MSP Szamotuły.
Ronald Koeman odkrył karty przed meczem z Polską. Potężna kadra Holendrów, jest debiutant
Bernard Szmyt: Bednarek zasiedział się w Anglii, w Porto odżył
Kadrowicze zaliczają wyśmienity początek w Porto. Z miejsca wskoczyli do podstawowego składu, tworząc duet środkowych obrońców. Z nimi defensywa „Smoków” stała się murem nie do przejścia.
– Bednarek zasiedział się w Anglii - ocenia Szmyt w rozmowie z Super Expressem. - Dlatego dobrze, że się ruszył, że zmienił ligę. Transfer do Porto to bardzo dobry ruch z jego strony. Widać, że odżył. Jest w nim entuzjazm. Można powiedzieć, że jest w czepku urodzony, że w tym wieku trafił do portugalskiego potentata – analizuje.
Sensacyjne powołania na mecze Polski z Holandią i Maltą! Jan Urban zaskoczył nazwiskami
W Portugalii zyskał występy w europejskich pucharach
Transfer do klubu regularnie walczącego o najwyższe cele to dla obrońcy ogromny krok naprzód.
– Przejście do Porto ma same plusy - podkreśla Szmyt. - Trafił do giganta, który co roku walczy o trofea. Do tego regularnie występuje w europejskich pucharach. W tym sezonie jest Liga Europy, a w kolejnym po zdobyciu tytułu będzie Liga Mistrzów. W Anglii występów w Europie nikt nie nie gwarantował - zauważa.
Polska walczy o mundial. Znamy kluczową datę! Kiedy losowanie baraży?
Reprezentant Polski jest szefem obrony Porto
Były szkoleniowiec Bednarka wierzy w to, że zyska on sportowo na przejściu do ligi portugalskiej.
- Jest doświadczonym obrońcą, więc zmiany będzie szybko przyswajał - przekonuje Szmyt. - Dostrzegam już ten progres. W Portugalii jeszcze dużo się na uczy. Zawsze potrafił walczyć, zawsze był charakterny i nie lubił przegrywać. Poprawi technikę, rozegranie, ustawienie czy wyprowadzenie piłki. Jest szefem obrony, a to także podniesie jego pewność siebie - zaznacza były szkoleniowiec kadrowicza.
Jan Urban stanął w obronie Alemao. Przywołany został jeden ważny przykład, selekcjoner zna go od lat
Kiwior uzupełnia Bednarka. "Ma przewagę w rozegraniu"
Podobnie jest w przypadku Kiwiora, który w Arsenalu pełnił głównie rolę rezerwowego. Transfer do Porto pozwolił mu na regularne występy na najwyższym poziomie.
– Kiwior także potrzebował zmiany - twierdzi Szmyt. - W Arsenalu brakowało mu regularnych występów. Dlatego zdecydował się na transfer. On też cały czas się rozwija. W rozegraniu ma przewagę nad Bednarkiem. Mam wrażenie, że Kuba jest pewniejszy zza polem karnym niż w nim. Czasami zdarzy mu się, że nie przerwie akcji od razu, lecz dopiero w drugie tempo - wylicza.
Sanah w kwiecistych spodenkach na meczu. Nie uwierzycie, którego piłkarza oglądała!
Reprezentacja Polski zyska najwięcej. "Pewność będzie miała przełożenie na innych"
Największym beneficjentem znakomitej formy obrońców w Portugalii jest bez wątpienia reprezentacja Polski. Selekcjoner Jan Urban ma do dyspozycji zgrany na co dzień duet środkowych obrońców.
– To skarb, że Bednarek i Kiwior trenują i grają razem w Porto - przekonuje. - Będą się uzupełniali. Napędzali się wzajemnie. Widzę same plusy. Ich pewność będzie miała przełożenie na innych w kadrze – podsumowuje Szmyt.
Wywiad z Janem Urbanem. Co ma w głowie Robert Lewandowski?