- Polscy kibice odpalili race i serpentyny podczas hymnu, co doprowadziło do małego pożaru na stadionie w Kownie.
- Służby porządkowe szybko opanowały sytuację, gasząc płonące serpentyny.
- To nie był jedyny incydent – wcześniej kibic próbował wtargnąć na murawę, ale został powstrzymany.
- Dowiedz się więcej o emocjach i kontrowersjach towarzyszących meczowi Litwa - Polska.
Płonące serpentyny podczas hymnu
Polscy kibice przygotowali efektowną oprawę na spotkanie w Kownie. Niestety, jej częścią były niedozwolone środki pirotechniczne. Gdy z głośników popłynęły pierwsze takty Mazurka Dąbrowskiego, w sektorze gości zapłonęły race. Jednocześnie w kierunku bieżni lekkoatletycznej poleciały serpentyny.
Zobacz też: Sceny na trybunach! Polski kibic zatrzymany tuż przed meczem z Litwą. Chciał wbiec na murawę z flagą
Część z nich wylądowała w pobliżu odpalonej pirotechniki i zajęła się ogniem. Na stadionie doszło do niewielkiego pożaru, a reakcja służb porządkowych była natychmiastowa. Porządkowi gasili płonące serpentyny, depcząc je butami. Mimo groźnie wyglądającej sytuacji, incydent został szybko opanowany i poza chwilowym zamieszaniem na trybunach było stosunkowo spokojnie. Po golu na 1:0 dla Biało-Czerwonych kibice skupili się już tylko na dopingu, głośno krzycząc: "Jeszcze jeden, jeszcze jeden!".
Błyskawiczna interwencja służb porządkowych
To nie był jednak koniec emocji na trybunach. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem jeden z polskich kibiców, owinięty w biało-czerwoną flagę, postanowił sforsować barierki oddzielające trybuny od boiska. Jego celem było wbiegnięcie na murawę. Reakcja służb porządkowych była natychmiastowa. Kilku ochroniarzy ruszyło w pościg za fanem i po krótkiej chwili dogoniło go, powalając na ziemię. Mężczyzna został następnie odprowadzony w kierunku wyjścia ze stadionu.
Przeczytaj także: Lewandowski uciekał przed deszczem. Zobacz spacer reprezentacji Polski przed kluczowym meczem z Litwą
Choć wtargnięcie na boisko jest zachowaniem niedozwolonym, to warto zwrócić uwagę na postawę służb porządkowych już po całym incydencie. Na szczególną uwagę zasługuje gest, na jaki zdecydowali się porządkowi po obezwładnieniu fana. Ochroniarze odebrali mu polską flagę, ale nie zatrzymali jej, lecz podeszli do sektora zajmowanego przez Polaków i oddali ją jego kolegom. To profesjonalne zachowanie z pewnością zasługuje na podkreślenie.
