- Polska, jako wicelider grupy, ma szansę na bezpośredni awans lub baraże do Mistrzostw Świata.
- Wpadka Finlandii w meczu z Maltą zmienia układ sił w grupie eliminacyjnej.
- Polacy mogą być pewni miejsca w barażach, a kolejne mecze zadecydują o rozstawieniu.
- Jakie konsekwencje dla reprezentacji Polski niesie wynik meczu Finlandii i Malty?
Do meczu Polacy przystępowali jako wicelider grupy. Do prowadzącej Holandii tracili trzy punkty. Za naszymi plecami była Finlandia nad którą mieliśmy trzy punkty przewagi. Rywale mieli nadzieje, że przy korzystnym układzie meczów na finiszu wyprzedzą polską kadrę. Przypomnijmy, że w Helsinkach przegraliśmy z nimi 1:2, ale w rewanżu w Chorzowie zwyciężyliśmy pewnie 3:1 i wróciliśmy na drugą pozycję w grupie.
Nagłe wieści tuż przed meczem Polska - Holandia! Organizator podjął kluczową decyzję
Malta ośmieszyła Finlandię, koniec marzeń o mundialu!
Finowie łudzili się, że wygrają z Maltą wysoko, a my potkniemy się z Holandią w Warszawie. Marzyli o cudzie, bo mieli fatalny bilans bramkowy. Jednak ich plan prysł w końcówce. W ostatnim meczu w tych eliminacjach przegrali u siebie z Maltą 0:1! Decydująca akcja miała miejsce w 82. minucie. Zwycięską bramkę zdobył Jake Grech. To pierwsza wygrana Malty w obecnych eliminacjach. Awansowała na czwartą pozycję. Ostatnią lokatę w grupie zajmują Litwini, którzy zakończą zmagania wyjazdowym spotkaniem z Holandią.
Jan Urban będzie dziewiąty. Pierwszy raz selekcjonera kadry na PGE Narodowym
Reprezentacja Polski baraże już ma, a może...
To dla Finów fatalna wiadomość, bo zamiast bić się do końca o mundial, to już z niego na dobre wypadli. W tym momencie zakończą eliminacje za Polską na trzecim miejscu. Trzeba jednak podkreślić, że ich szanse na wyprzedzenie Polaków były iluzoryczne.
Wpadka Finów oznacza jedno. Polska w tym momencie może być pewna minimum gry w barażach. W meczach z Holandią i Maltą podopieczni Jana Urbana będą walczyli o punkty, które będą kluczowe w tym, czy znajdziemy się w pierwszym koszyku barażowym o mundial. To jest o tyle ważne, że wtedy będziemy o mundial rywalizowali z zespołami z koszyka numer 4.
Robert Lewandowski jest niekwestionowanym królem Narodowego. Wiemy, komu strzelił najwięcej goli