- Reprezentacja Polski w meczu z Holandią w Rotterdamie była w defensywie, a Robert Lewandowski, kapitan drużyny, nie oddał ani jednego strzału.
- W 63. minucie selekcjoner Jan Urban podjął zaskakującą decyzję, zdejmując z boiska niewidocznego Lewandowskiego.
- Kibice na trybunach zareagowali głośnym skandowaniem imienia kapitana, wyrażając swoje wsparcie mimo słabszego występu.
- Czy zmiana na Karola Świderskiego odmieniła grę Polaków i co dalej z formą kapitana?
Niewidoczny Robert Lewandowski. Kapitan bez ani jednej okazji
Dla Roberta Lewandowskiego był to wyjątkowo frustrujący wieczór. Kapitan reprezentacji Polski był odcięty od podań i praktycznie niewidoczny w ofensywie. Przez ponad godzinę gry nie zdołał oddać ani jednego strzału na bramkę rywali. Jego koledzy z drużyny mieli ogromne problemy, by dostarczyć mu piłkę w pole karne. Już w 46. minucie niecelnie szukał go Bartosz Slisz, a kilka minut później obiecującą akcję zepsuł Jakub Kamiński.
- Kamiński świetnie zabrał się z piłką z własnej połowy i minął van Hecke, ale w kluczowym momencie kompletnie nieudanie zagrywał w stronę Lewandowskiego... - relacjonowaliśmy przebieg spotkania w naszej RELACJI NA ŻYWO.
Przeczytaj także: Holandia – Polska: Łukasz Skorupski minął się z piłką. Gorzki początek debiutu Jana Urbana [WIDEO]
Brak jakichkolwiek okazji strzeleckich i bezradność w ataku sprawiły, że selekcjoner zaczął rozważać zmiany w formacji ofensywnej.
Szokująca zmiana i wsparcie trybun. Świderski nie odmienił gry
Decyzja zapadła w 63. minucie. Przy linii bocznej pojawił się Karol Świderski, który zastąpił na boisku właśnie Roberta Lewandowskiego. Był to wyraźny sygnał, że Jan Urban szuka nowych rozwiązań w ataku. Co jednak najbardziej zaskakujące, tuż po dokonaniu zmiany z trybun, na których zasiadło blisko 7 tysięcy Polaków, rozległo się głośne skandowanie.
- Kibice głośno skandują "Robert Lewandowski", choć dzisiaj nie miał żadnej okazji, aby się pokazać! - odnotowaliśmy w relacji na żywo.
Był to piękny gest wsparcia dla kapitana, mimo jego słabszego występu. Niestety, wejście Karola Świderskiego nie przyniosło oczekiwanej zmiany. Obraz gry nie uległ poprawie, a Polacy wciąż musieli koncentrować się na defensywie, odpierając kolejne ataki zdeterminowanych Holendrów, co potwierdziłachoćby pewna interwencja Jakuba Kiwiora po rzucie rożnym chwilę później
