- Jan Tomaszewski podsumowuje rok sportowy, wskazując na dwóch faworytów do miana najlepszego polskiego sportowca.
- Legendarny bramkarz stawia na Igę Świątek lub Bartosza Zmarzlika, analizując ich osiągnięcia i popularność.
- Tomaszewski wyjaśnia swój wybór i krytykuje Roberta Lewandowskiego – dowiedz się dlaczego!
„Człowiek, który zatrzymał Anglię” od razu stawia sprawę jasno – wybór zależy od przyjętych kryteriów. W jego ocenie na czele stawki znajdują się dwie postacie: Iga Świątek (24 l.) i Bartosz Zmarzlik (30 l.).
- Jeśli chodzi o najpopularniejszego, no to nie ma chyba w tej chwili popularniejszej dziewczyny i sportowca niż Iga - uważa Tomaszewski.
Jednocześnie legendarny bramkarz podkreśla, że jeśli mielibyśmy wybierać "najlepszego" sportowca pod kątem absolutnej dominacji i powtarzalności, jego faworytem byłby żużlowiec.
- Ja bym się tutaj zastanowił, czy nie powinien być Zmarzlik. Po raz szósty zdobył mistrzostwo świata - kontynuuje, dodając, że to właśnie utrzymanie się na szczycie przez lata jest największą sztuką. - W sporcie nie jest sztuką wejść na Mount Everest raz, tylko tam się utrzymać na tym szczycie jak najdłużej – zaznacza Tomaszewski.
Tak Jan Urban upokorzył Real Madryt. Selekcjoner kadry zdradza nieznane kulisy historycznego wyczynu
Mimo ogromnego szacunku dla osiągnięć Zmarzlika,Tomaszewski zdaje sobie sprawę z globalnej różnicy między dyscyplinami. Ostatecznie przychyla się do kandydatury tenisistki, której sukcesy, takie jak wygrana na Wimbledonie, odbijają się echem na całym świecie.
- Tenis uprawia cały świat, a żużel sześć czy siedem krajów na świecie. Dlatego Iga powinna to wygrać. Igę cały świat zna. I cały świat się tym interesuje - podsumowuje dyskusję.
Wojciech Kowalewski o kryzysie w Legii Warszawa. Tego oczekuje od Marka Papszuna [ROZMOWA SE]
W dyskusji o najlepszym sportowcu nie mogło zabraknąć nazwiska Roberta Lewandowskiego. Jan Tomaszewski, choć docenia jego klasę, ma do niego poważne zastrzeżenia, zwłaszcza w kontekście występów w drużynie narodowej. Jego zdaniem postawa kapitana w reprezentacji pozostawiała wiele do życzenia.
- Robert popełnił błąd, jeśli chodzi o grę w reprezentacji. Bo w reprezentacji nie gra się dla trenera. W reprezentacji gra się dla narodu - grzmi legendarny bramkarz, wskazując oczywiście na czerwcową awanturę poprzedzającą mecz z Finlandią. – Dlatego nie widzę go na pierwszym miejscu – kończy.
Cristiano Ronaldo nie zwalnia tempa. Jest nienasycony i zbliża się do 1000 goli w karierze