Kamil Semeniuk po porażce z Włochami: Nie poddajemy się, dalej walczymy o "blachę"
Mecz przeciwko Włochom zawsze ma dużo smaczków i podtekstów. Z tym rywalem Polacy mierzą się nadzwyczaj często i to na najwyższym poziomie. Niestety, akurat na mistrzostwach świata nie mamy do nich szczęścia – w 2022 roku reprezentacja Włoch ograła Polaków w finale mistrzostw świata, a teraz zrobiła to w półfinale (choć w czasie pomiędzy tymi meczami Biało-Czerwoni wygrali finały ME 2023 i Ligi Narodów 2025 właśnie przeciwko temu rywalowi).
Porażka na tym etapie turnieju, a zwłaszcza z takim rywalem, nie jest czymś szczególnie nadzwyczajnym. Martwić może jednak styl, w jakim Polacy przegrali to spotkanie. Cały mecz był meczem błędów po obu stronach, lecz każdy jeden set zaczynał się od... prowadzenia Polaków! W pierwszej partii w najlepszym momencie było to 12:8, w drugiej 5:2 czy 10:8, a w trzecim secie nawet 14:9! Niestety, za każdym razem Włosi potrafili nie tylko doprowadzać do wyrównania, ale później wyprzedzać Polaków, a najgorzej patrzyło się na to, jak potrafili seriami zdobywać punkty w najważniejszych momentach. By to lepiej nakreślić, warto zauważyć, że w 2. secie Polacy prowadzili 22:21, by przegrać seta... 22:25!

Nic dziwnego, że Kamil Semeniuk nie potrafił zbyt wiele dobrego powiedzieć po takim spotkaniu w rozmowie z przedstawicielami FIVB tuż po meczu. Polski zawodnik przyznał, że to trudny moment. – Kibice, nie poddajemy się, ja wiem, że teraz jest trochę ciężki czas, przegraliśmy, nie weszliśmy do wielkiego, upragnionego finału – przyznał Semeniuk, ale też przypomniał, że Polska wciąż jest w grze o medal i poprosił o wsparcie – ale dalej walczymy o "blachę". I myślę, że to jest teraz nasz jeden, jedyny cel. Walczymy i trzymajcie za nas kciuki jutro – zakończył 29-latek.
Kiedy mecz Polska – Czechy? O której Polacy grają o brązowy medal mistrzostw świata z Czechami?