Rywalka Julii Szeremety pod ostrzałem! Nawet rodacy tracą do niej cierpliwość

2025-10-05 21:51

Julia Szeremeta przegrała na igrzyskach olimpijskich z Lin Yu-ting w finałowej walce o tytuł mistrzowski. Od tamtej pory jednak Tajwanka... w ogóle nie wystąpiła w ringu! Miało się to zmienić podczas MŚ, ale tam także nie boksowała. Jak donosi portal Sport.pl, nawet na Tajwanie kibice tracą już do niej cierpliwość, choć gorąco wspierali ją po igrzyskach.

Lin Yu-Ting

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express/ Archiwum prywatne

Lin Yu-ting nie walczyła od igrzysk. Nawet na Tajwanie tracą do niej cierpliwość

Julia Szeremeta po zdobyciu wicemistrzostwa olimpijskiego odniosła już kilka sukcesów na arenie międzynarodowej. Sięgnęła po srebro i złoto w zawodach Pucharu Świata w Brazylii i w Polsce, a niedawno zdobyła także wicemistrzostwo świata na zawodach w Liverpoolu. Sytuacja jej rywalki z Paryża prezentuje się zgoła inaczej – Lin Yu-ting nie stoczyła ani jednej oficjalnej walki po igrzyskach olimpijskich! Tajwanka miała wziąć udział we wspomnianych mistrzostwach świata, nawet wysłała wyniki koniecznych badań do World Boxing, ale nie dostała odpowiedzi od organizacji i zdecydowała się nie startować.

Pokonała Julię Szeremetę w finale igrzysk olimpijskich. Pilne ogłoszenie ws. Lin Yu-ting

Ta sytuacja zaczęła się mocno odbijać na tym, jak zawodniczka jest odbierana nie tylko na świecie, ale też na Tajwanie. Po igrzyskach, gdy część kibiców z innych krajów zarzucało Yu-ting, że ta nie powinna startować (wcześniej nie została dopuszczona do mistrzostw świata organizowanych przez IBA z powodu na rzekomo podwyższony testosteron i chromosomy XY, ale wyniki te zostały odrzucone przez MKOl), wielu Tajwańczyków, co nie może dziwić, stawało w obronie swojej zawodniczki. Teraz jednak, gdy mija już ponad rok od jej ostatniej walki, nawet ci kibice zaczynają się niecierpliwić.

Wzruszające słowa Mateusza Masternaka po zdobyciu pasa mistrza Europy. Piękne wyznanie

Super Sport SE Google News

O wszystkim donosi portal Sport.pl, który skontaktował się z jednym z tajwańskich dziennikarzy. Sprawa dotyczy m.in. faktu, że Lin Yu-ting pobiera stałe wynagrodzenie z państwowych pieniędzy, którego nie można jej odebrać. – Jest inaczej w porównaniu do naszej ostatniej rozmowy. Na lokalnych forach widziałem głównie negatywne komentarze na temat Lin – mówi Chia Ming Chen – To zrozumiałe, bo Lin zarabia tak jak większość reprezentantów Tajwanu w sportach indywidualnych - otrzymuje wsparcie od ministerstwa sportu. To 125 tys. dolarów tajwańskich miesięcznie (15 tys. zł - przyp. red.) do końca życia. Tych pieniędzy nie można nikomu odebrać, nie ma odwrotu, więc nie dziwi, że opinia publiczna jest zdziwiona postawą zawodniczki – dodaje.

Julia Szeremeta w mini, staniku i kozakach. Tak wystroiła się na kolację z legendą

Dariusz Michalczewski o Szeremecie i spółce, lidze boksu oraz Szpilce plus Q&A z pytania od kibiców

Niewiele wskazuje na to, by nagle doszło do jakiejś zmiany w kwestii występów Tajwanki, co na pewno nie pomoże w walce z krytyką. – Ludzie tracą zaufanie do Lin, bo nawet ci, którzy próbowali walczyć z hejterami, nie mają już argumentów. Wśród dziennikarzy sportowych na Tajwanie panuje przekonanie, że startowałaby na mistrzostwach w Liverpoolu, gdyby nie chromosomy – zakończył Chia Ming Chen w rozmowie ze Sport.pl.

Mateusz Masternak wprost o porażce Tomasza Adamka. Mocne słowa! W tej kwestii wyglądał fatalnie

Polska na ucho
Czesław Lang - życie na szosie