Tomasz Adamek nie tak wyobrażał sobie powrót do bokserskiego ringu. Po trzech wygranych w ukochanej formule w klatce - z Mamedem Khalidovem, "Bandurą" i "Don Kasjo" - przyjął jednak jeszcze większe wyzwanie. Na gali FAME 27 zmierzył się w ringu z Roberto Soldiciem, byłym podwójnym mistrzem KSW, słynącym z piorunującego uderzenia i z bokserską przeszłością. Chorwat regularnie trenuje m.in. z Agitem Kabayelem - czołowym pięściarzem wagi ciężkiej. Swoje umiejętności bardzo szybko potwierdził w starciu z byłym mistrzem świata i pokonał go już w drugiej z ośmiu rund.
Roberto Soldić znokautował Tomasza Adamka! "Góral" nie wytrwał tempa narzuconego przez "RoboCopa"!
"Nigdy nie widziałem tak słabego Adamka"
Po bolesnej porażce Adamek zasugerował z menedżerem Mateuszem Borkiem, że mogła to być jego ostatnia walka. Z takiego scenariusza ucieszyłby się Przemysław Garczarczyk, który od lat z bliska śledził karierę Adamka.
- W najczarniejszych snach nie myślałem, że to będzie wyglądało tak źle. To wyglądało naprawdę tragicznie. Twarz Tomka po pierwszej rundzie wyglądała jak Tomek po 10 rundach z killerami z TOP 10 z dawnych czasów - ocenił ceniony specjalista od boksu, twórca kanału Garneksports.
- Nigdy w życiu nie widziałem tak słabego Tomka Adamka. Brachu, zrobiłeś tyle dla polskiego boksu, że w pale się nie mieści. Jesteś dla mnie najlepszym polskim pięściarzem w historii. Dla mnie i dla 80 procent amerykańskich dziennikarzy, niekoniecznie europejskich, na pewno nie polskich, wiadomo. W tej chwili wychodzenie, bo jest jeszcze jedna walka w kontrakcie za ciężkie pieniądze... Patrząc z punktu widzenia kibica, czy chcielibyście oglądać Tomka Adamka po tym, co widzieliście? To by było na tyle - dodał, nakłaniając Adamka do zakończenia kariery.
