Polski skoczek odstrzelony przed startem Pucharu Świata. Cała prawda o pominięciu Macieja Kota

2025-11-20 22:16

Kibice skoków narciarskich nie muszą już dłużej czekać. Puchar Świata oficjalnie rusza 21 listopada w Lillehammer, ale na inauguracji sezonu zabraknie między innymi Macieja Kota - jednego z czołowych zawodników Letniego Grand Prix. Co stoi za decyzją trenera polskich skoczków, Macieja Maciusiaka? Kot opowiedział o wszystkim w rozmowie z Natalią Żaczek z "Przeglądu Sportowego Onet".

Maciej Kot

i

Autor: AKPA Maciej Kot

Maciej Kot latem przypomniał o sobie wszystkim kibicom, gdy sensacyjnie wygrał konkurs LGP w Wiśle. Sam nie spodziewał się wtedy, że będzie aż tak dobrze, a ten występ zapewnił mu miejsce w kadrze prawie do końca letniego cyklu. Ostatecznie ukończył LGP na 11. miejscu z 211 punktami. Wydawało się, że wraca do formy, w której był silnym punktem reprezentacji Polski pod wodzą Stefana Horngachera. Wszystko zmieniło się na ostatnim zgrupowaniu przed startem zimowego sezonu, o czym skoczek opowiedział szczerze na łamach "Przeglądu Sportowego Onet".

Nowy sezon skoków. Maciej Maciusiak dla "Super Expressu": Podtrzymamy medalową passę na IO!

QUIZ wiedzy o skokach narciarskich. Jesteś gotowy na nowy sezon?
Pytanie 1 z 15
W którym roku rozpoczęła się pierwsza edycja Pucharu Świata?

Maciej Kot skreślony przed startem PŚ. Oto cała prawda o braku powołania

Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem powołań na inaugurację PŚ w Lillehammer, Kot wyszedł przed szereg z wymownym wpisem. "Czasami w skokach wystarczy jeden dzień, żeby wszystko się zmieniło. Ten obóz w Zakopanem znowu brutalnie mi to pokazał…" - napisał w mediach społecznościowych.

Cały obóz był dla mnie bardzo nieudany, a zdarzyło się to tydzień po bardzo udanym zgrupowaniu w Wiśle. Frustracja, którą było widać w tym wpisie, dotyczyła mojej formy, a nie braku powołania. Pojawiła się dlatego, że problem, z którym się mierzyłem, pojawił się nie pierwszy raz i na razie nie mam na niego recepty - wyjaśnił Natalii Żaczek.

Dramat gwiazdy skoków przed Pucharem Świata! Może zapomnieć o igrzyskach

Sam skoczek czuł, że nie zasługuje na powołanie do 6-osobowego składu.

Z brakiem powołania nie było ciężko mi się pogodzić, bo to było dla mnie oczywiste już przed ogłoszeniem decyzji. Kiedy nie wychodził pierwszy czy drugi trening, wiedziałem, że to za mało, żeby pojechać do Lillehammer. Nawet gdyby Maciek Maciusiak wybrał mnie do składu, myślę, że powiedziałbym, że z takimi skokami nie ma to większego sensu - przyznał Kot.

Ostatecznie do Lillehammer udali się: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Kacper Tomasiak, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. Już w piątek (21 listopada) rozpoczną nowy sezon i oddadzą pierwsze oficjalne skoki w treningach, a dwóch z nich weźmie udział w mikście otwierającym 47. edycję Pucharu Świata.

Super Sport SE Google News