Sukces mógł się zdarzyć już w sobotę, ale Tomasiak skończył zawody dopiero na 8. pozycji, choć po pierwszym skoku był czwarty. Przed konkursem Tomasiak miał 42 punkty przewagi nad Schusterem, 86 nad Deschwandenem i 91 nad Hoffmannem. Niedzielną rywalizację musiał ukończyć co najmniej na 17. miejscu, by cieszyć się z sukcesu, bez oglądania się na rywali. Udało się to bez trudu.
Na półmetku niedzielnego konkursu letniego Pucharu Kontynentalnego w Klingenthal prowadził Gregor Deschwanden, który poszybował aż na 145 metrów. Z przewagą 1,3 punktu wyprzedzał Felixa Hoffmanna, a trzeci był Sandro Hauswirth, triumfator sobotniego konkursu.
Najlepszym z Polaków okazał się Klemens Joniak, zajmując 9. miejsce po skoku na 135 metrów. Tuż za nim, na 10. pozycji, uplasował się Kacper Tomasiak (133,5 m). To właśnie oni jako jedyni z biało-czerwonych awansowali do drugiej serii.
Rywalizacja o ostateczny triumf w letniej edycji toczyła się raczej w tle konkursu. Matematyczne szanse na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zachowali jedynie Tomasiak, Jona Schuster i Clemens Aigner. Po pierwszej serii najwyżej z tej trójki był właśnie Polak – 10. w tabeli. Schuster uzyskał 128,5 metra i zajmował 14. miejsce. W drugiej próbie osiągnął 135 metrów
ZOBACZ TEŻ: Brutalny nokaut Polaka. Damian Knyba ściął z nóg rywala! [WIDEO]
Tomasiak w 2. serii "odpalił" z kolei kapitalne 144,5 metra! Wtedy już było jasne, że przeskoczy w tym konkursie Schustera i nikt nie zabierze mu żółtego plastronu lidera. Ten skok "przesunął" go w klasyfikacji niedzielnych zawodów na 4. miejsce.
Tomasiak, oraz będący za nim w klasyfikacji generalnej Gregor Deschwanden ze Szwajcarii (zwycięzca niedzielnego konkursu) i Japończyk Tomofumi Naito wywalczyli dodatkowe miejsca dla swoich nacji w zbliżającym się zimowym sezonie Pucharu Świata.
ZOBACZ TEŻ: Błysk Kamila Stocha. A potem jeszcze takie słowa! Miesiąc przed Pucharem Świata