Świątek zapytana o powrót na szczyt WTA. To może zaskoczyć fanów
Iga Świątek świetnie poradziła sobie w turnieju WTA 1000 w Cincinnati i jest z pewnością jedną z faworytek do wygrania US Open. W dwóch poprzednich latach triumfatorzy turnieju w Cincinnati wygrywali właśnie turniej wielkoszlemowy w Nowym Jorku i polscy fani mają nadzieję, że Iga Świątek podtrzyma tę serię! Tym bardziej, że wygrana może przynieść jej nie tylko wielki prestiż, kolejny wielkoszlemowy tytuł i wielkie pieniądze, ale też może przywrócić ją na pozycję liderki rankingu WTA! Wszystko zależy też oczywiście od Aryny Sabalenki, która musiałaby z kolei poradzić sobie zdecydowanie gorzej i odpaść na wczesnym etapie turnieju (może stracić dużo punktów, bo wygrała w poprzedniej edycji). Jak się okazuje, sama Iga Świątek... nie rozmyśla nad tym wiele.
Ciarki przechodzą po tym, co wyprawia Iga Świątek! Świat nadal nie dowierza
Polska tenisistka została zapytana o walkę o pierwsze miejsce w rankingu po wygraniu turnieju w Cincinnati. Dziennikarz chciał dowiedzieć się, czy Świątek dużo myśli o tej sytuacji. – Nie myślę o tym, bo wiem, że Aryna też ma świetny sezon. Wiem, że wszystko będzie zależało od mojej gry. I szczerze mówiąc, ten sezon nie był łatwy i miałam wiele innych zmartwień i rzeczy do poprawienia, więc w ogóle o tym nie myślałam i nie myślę – wyjaśniła Iga Świątek.
Iga Świątek posprzeczała się ze swoim partnerem o to, kto do kogo pierwszy zagadał!
A co dokładnie musi się stać, żeby Iga Świątek wróciła na pozycję liderki rankingu WTA? Na początku zacznijmy od tego, że Białorusinkę i Polkę dzieli w rankingu aż 3292, ale tylko na pierwszy rzut oka wygląda to tak przerażająco. Sabalenka broni bowiem pełnej puli 2000 punktów, a Świątek (która dotarła rok temu do ćwierćfinału) tylko 430 punktów. Ze strony Polki jedyną szansą na powrót na pierwsze miejsce jest wygranie całego turnieju (wtedy dopisze do swojego konta 1570 punktów). Aby to wystarczyło do powrotu na szczyt, Sabalenka nie może awansować do ćwierćfinału.
Andy Roddick stanął w obronie Igi Świątek. Wystarczyło jedno słowo, nie pozostawił złudzeń
