- Karol Czubak, napastnik Motoru Lublin, zaskakuje skutecznością w PKO BP Ekstraklasie, zwłaszcza w strzałach głową.
- Jego niezwykłe umiejętności w grze głową to efekt lat treningów, rozpoczętych na podwórku, a nie pod okiem trenerów.
- Czubak, który w przeszłości był na testach w Barcelonie, marzy o koronie króla strzelców i debiucie w reprezentacji Polski.
Karol Czubak to prawdziwy fenomen i najskuteczniejszy polski napastnik w PKO BP Ekstraklasie. W swoim debiutanckim sezonie w barwach Motoru Lublin strzela jak na zawołanie, a jego specjalnością stały się gole zdobywane głową. Jak sam przyznaje, tej umiejętności nie nabył pod okiem trenerów, a na podwórkowych boiskach.
Oskar Pietuszewski pod lupą gigantów. Co za słowa o młodej gwiazdce Jagiellonii!
Samouk, który króluje w powietrzu
Skuteczność Czubaka w grze głową nie jest przypadkiem. To efekt lat treningów, które zaczął w bardzo młodym wieku. Jak zdradził w rozmowie z Ekstraklasa TV, jego przewaga fizyczna nad rówieśnikami stała się kluczem do wypracowania zabójczej broni.
– Jestem samoukiem. Grając w turniejach, rywale byli o wiele niżsi ode mnie i gra głową przychodziła mi dość łatwo. Wystarczyło kopnąć górną piłkę, tylko nadstawiałem głowę i strzelałem gole. Od małego dużo grałem głową, później starałem się to kontynuować – wyjaśnia napastnik.
Jego umiejętności są tak rozwinięte, że w klubie stało się to powodem do żartów.
– Do tej pory ten mój strzał głową jest na tyle skuteczny, że pozwala mi zdobywać dużo bramek. Myślę, że mam taką łatwość strzelania z głowy. Czasami się śmiejemy, że pewniejsza piłka jest u mnie na głowie niż na nodze – dodaje z uśmiechem.
Jonatan Braut Brunes z Rakowa w wielkiej formie. Tak chce postraszyć "Szlachtę" w Europie
Od testów w Barcelonie do marzeń o kadrze
Droga Karola Czubaka na szczyt była nietypowa. Jako młody chłopak z powodzeniem grał w futsal, a w nagrodę za wygranie turnieju we Włoszech pojechał na mecz Milanu z Fiorentiną i spotkał się z Arturem Borucem. Jako nastolatek był nawet na testach w słynnej FC Barcelonie. Dziś, jako gwiazda Ekstraklasy, ma jasno sprecyzowane cele.
– Spełniłem marzenie, żeby występować w Ekstraklasie, bo dość długo się do niej dobijałem. Powtarzałem to już kilkakrotnie, że dla każdego chłopaka, który gra w piłkę, marzeniem jest debiut w reprezentacji Polski. To są moje główne sportowe cele – mówi Czubak.
Czy telefon od selekcjonera jest realny? – Na pewno są to dobre statystyki jak na debiutancki sezon w Ekstraklasie. Wiem, że mogę jeszcze więcej. Gdy będę pracował i strzelał z taką regularnością jak to robię teraz, to jest na to duża szansa, że może się taki telefon zdarzyć. Na spokojnie do wszystkiego podchodzę. Tak pół żartem, pół serio: uwierzę, jak zobaczę – komentuje skromnie.
Polskie kluby zarobiły fortunę w pucharach. Znamy konkretne kwoty, jeden z zespołów liderem
Walka o koronę króla strzelców
Jednym z marzeń napastnika Motoru jest indywidualny sukces w postaci tytułu najlepszego strzelca ligi. Czubak z szacunkiem wypowiada się o swoich rywalach w tym wyścigu.
– Chciałbym zdobyć koronę króla strzelców, zagrać z Motorem w europejskich pucharach. To jest moje marzenie – deklaruje. Zapytany o konkurentów, wskazuje na uznane nazwiska. – Ishak to strzelec co sezon. Bobcek ma fajne uderzenie i szybkość. Stojlković jest silnym i dynamicznym napastnikiem – ocenia rywali.
Przełom w sprawie Marka Papszuna! Raków dał zgodę na transfer do Legii. Są jednak warunki
Motor pnie się w tabeli. "Każdy może wygrać z każdym"
Motor Lublin po trudnym początku sezonu złapał wiatr w żagle. Zespół, którego siłą napędową jest Czubak, zaczął regularnie punktować, urywając punkty faworytom. Przed drużyną zaległy mecz z czwartą w tabeli Jagiellonią Białystok.
– Sezon nie zaczął się dla nas tak, jak byśmy chcieli, ale ostatnie tygodnie pokazują, że potrafimy być drużyną, która punktuje. Wygraliśmy z Górnikiem, zremisowaliśmy z Wisłą, z którą przez naszą nieskuteczność tak się skończyło. Wygraliśmy z Cracovią, urwaliśmy punkty na Lechu. Pokazujemy, że w tej lidze trzeba się z nami liczyć – analizuje napastnik. – W tym sezonie liga jest tak ciasna i niespodziewana, że ciężko przed każdym meczem obstawić wynik. Ten sezon pokazuje, że każdy może wygrać z każdym.
Sam zawodnik nie stawia sobie konkretnych celów bramkowych, co pozwala mu grać bez zbędnej presji.
– Staram nie stawiać sobie celów bramkowych, że chcę strzelić 15 czy 20 goli w sezonie. Chcę po prostu strzelać w każdym meczu, ile się da, bo dla mnie te bramki są naprawdę ważne i sprawiają mi dużo radości – podsumowuje Karol Czubak.
Kacper Potulski pobił historyczny rekord w Niemczech. Będzie katem Lecha Poznań?